Polskie szczypiornistki z trudem, lecz skutecznie pokonały Argentynę, zapewniając sobie kluczowe zwycięstwo w rundzie głównej mistrzostw świata. Mecz był niezwykle wyrównany, a Polkom udało się odwrócić losy spotkania dopiero w drugiej połowie, utrzymując prowadzenie do końca. Dzięki temu triumfowi zespół zdobył cztery punkty i jest w dobrej sytuacji, by walczyć o miejsce w najlepszej szesnastce turnieju.
W Rotterdamie tego samego dnia rozegrano również spotkanie między Francją a Austrią, które miało duże znaczenie dla układu tabeli w grupie. Mecz rozpoczął się sensacyjnie, gdy Austria szybko wyszła na prowadzenie 5:1, jednak Francuzki zdołały wyrównać i zakończyły pierwszą połowę minimalną przewagą 14:12. Druga część gry przebiegała pod całkowitą kontrolą mistrzyń świata, które ostatecznie zwyciężyły 29:17, powtarzając scenariusz sprzed kilku dni, gdy rozbiły Polki.
Obecny bilans punktowy sprawia, że Polska, mając cztery punkty, oraz Austria z dwoma punktami, będą rywalizować o trzecie miejsce w grupie. Nawet jeśli Polki przegrają z Holandią, a Austria wygra z Tunezją, o kolejności zdecyduje bezpośrednie spotkanie między tymi drużynami zaplanowane na poniedziałek.
W kontekście mistrzostw świata polskie piłkarki ręczne nie były faworytkami, podobnie jak w poprzednich latach 2013 i 2015, kiedy jednak zespół pod wodzą Kima Rasmussena dwukrotnie zdołał awansować do półfinału i zakończyć turniej na czwartym miejscu, co było znaczącym osiągnięciem. Obecna drużyna ma przed sobą kolejne wyzwania, w tym mecz z Holandią, który odbędzie się w sobotę o godzinie 20:30.
W Ahoy Arenie w Rotterdamie rozegrano tego dnia trzy ważne dla sytuacji w grupie mecze, które łącznie z pojedynkiem Polski i Argentyny, mają kluczowe znaczenie w dalszej fazie mistrzostw. Polska drużyna, mimo trudności, walczy o utrzymanie wysokiej pozycji i awans do kolejnej rundy.
Źródło: sport.interia.pl

