Piłkarze ręczni HC Elbflorenz po porażce w pierwszym meczu z zespołem spadkowicza z Bundesligi Bietigheim, stają przed kolejnym wyzwaniem. W sobotę o godzinie 18:00 zagrają na wyjeździe przeciwko Balingen-Weilstetten, które w ubiegłym sezonie zajęło czwarte miejsce i było sensacją Pucharu Niemiec, zajmując trzecie miejsce.
Podobnie jak drużyna HCE, "Gallier" rozpoczęli sezon od porażki - ulegli VfL Potsdam 26:31, mimo że mieli wyraźną przewagę w trakcie meczu. Zespół prowadzony przez trenera Matthiasa Flohra liczy na wsparcie swoich kibiców podczas sobotniego spotkania.
Trener HC Elbflorenz, André Haber, dobrze zna atmosferę panującą w hali Balingen. Podkreśla, że jest to miejsce z wyjątkowym klimatem, w którym gra się trudno, ale jego zespół jest gotowy do walki. Zaznacza, że jeśli drużyna włoży w grę taką samą energię, jak w meczu przeciwko Bietigheim, to jest w stanie wygrać na wyjeździe.
Po niepowodzeniu w pierwszym meczu, 39-letni trener skupił się na odbudowie zespołu i uważa, że rozczarowanie jest jednocześnie pozytywnym sygnałem, pokazującym, jak ważna jest dla zawodników każda rywalizacja. Przekazał swoim zawodnikom zarówno słowa otuchy, jak i zadanie utrzymania wysokiego poziomu gry w następnym spotkaniu, mimo że odbędzie się ono na obcym terenie.
Haber wyraził też chęć częstszej gry, co pozwoliłoby uniknąć zbyt długiego czasu na analizowanie porażek i szybciej skupić się na poprawie gry. W minionym tygodniu przygotowania skoncentrowały się na analizie spotkania z Bietigheim – co się udało, a co wymaga poprawy.
Trener podkreślił, że już na początku tygodnia rozpoczęli przygotowania do meczu z Balingen, ponieważ chce mieć jasno określony plan i strukturę treningów. Fakt, że Balingen było w poprzednim sezonie czwartą drużyną, nie ma już większego znaczenia. Każde spotkanie w obecnym sezonie będzie trudne i wyrównane.
Źródło: www.dnn.de