Ostatnie dni dla drużyny z Ostrowa były niezwykle wymagające. W minioną sobotę biało-czerwoni odnieśli zwycięstwo w derbach Wielkopolski przeciwko Netland MKS Kalisz, a we wtorek zakończyli swój udział w europejskich pucharach, remisując na wyjeździe z BSV Bern. Po tych wydarzeniach nastąpiło kolejne starcie z PGE Wybrzeżem Gdańsk, które tradycyjnie dostarczało wielu emocji. Podobnie było w ćwierćfinale play-off poprzedniego sezonu oraz podczas inauguracyjnego meczu obecnych rozgrywek, który zakończył się remisem 26:26, a po rzutach karnych lepsi okazali się gdańszczanie.
Przemysław Urbaniak podkreślił, że kończą sezon u siebie i chcą zrobić to efektownie, pamiętając o wyrównanym starciu z Gdańskiem. Mecz w Ostrowie potwierdził wysokie oczekiwania – gospodarze mieli trudności z rzutami karnymi, które zmarnowali Kamil Adamski i Patryk Marciniak, co wykorzystali przyjezdni, obejmując prowadzenie 2:0. W pierwszej połowie PGE Wybrzeże mogło liczyć na skuteczne interwencje Mateusza Zembrzyckiego oraz dobrą formę Mikołaja Czaplińskiego, który zdobył aż dziesięć bramek w całym spotkaniu.
Ostrowianie przegrywali nawet 8:11 i 9:12, lecz zdołali wrócić do gry, kończąc pierwszą połowę serią 7:2 i schodząc na przerwę przy remisie 15:15. Po zmianie stron znakomicie spisywał się bramkarz Kacper Ligarzewski, co dodało zespołowi energii do ataku. Mimo to, jeszcze w 49. minucie to goście byli na prowadzeniu 23:21. Gospodarze odpowiedzieli serią czterech kolejnych trafień, a walka trwała do ostatniej sekundy. Gdańszczanie mieli rzut wolny dający remis, ale nie wykorzystali tej okazji. Kluczowym wsparciem dla miejscowych okazali się młody, zaledwie 19-letni Dawid Frankowski oraz solidny w obronie Ksawery Gajek.
W 14. kolejce Orlen Superligi mężczyzn mecz Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski – PGE Wybrzeże Gdańsk zakończył się remisem 15:15. W składzie gospodarzy znaleźli się m.in. Ligarzewski, Zimny, Krekora oraz Kamyszek, Adamski, Frankowski, Smolikow, Gavashelishvili, Klopsteg, Urbaniak, Burzak, Chojnacki, Gajek, Marciniak, Szpera i Krok. Wśród gości grali Zembrzycki, Poźniak, Czapliński, Będzikowski, Stanescu, Domagała, Michałowicz, Pepliński, Protsiuk, Papina, Peret, Stępień, Tomczak, Zmavc, Czertowicz i Rodak.
Sędziowali Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski, a na trybunach zasiadło 2430 widzów. W trakcie meczu gospodarze otrzymali 8 minut kary, a goście 6 minut. Rzuty karne gospodarzy zakończyły się skutecznością 2 na 4, natomiast przyjezdni wykorzystali 3 z 6 prób.
Źródło: sportowefakty.wp.pl
