W zespole FC Barcelony, w którym grają takie gwiazdy jak bramkarz Emil Nielsen, kapitan Dika Mem czy rozgrywający Ludovic Fàbregas, Blaz Janc wyróżnia się jako kluczowa postać pierwszej linii. Dzięki swojej wszechstronności i doskonałej grze, coraz częściej jest rozwiązaniem dla zespołu w trudnych momentach.
Transfer Janca do Barcelony był decyzją przemyślaną przez Davida Barrufeta i Xaviego Pascuala już w 2020 roku, gdy zawodnik miał 23 lata i po trzech znakomitych sezonach w Kielcach pod wodzą Talanta Dujshebaeva. Od tamtej pory Słoweniec potwierdza swój talent i chęć podporządkowania się interesom drużyny ponad indywidualne uznanie. Jego kontrakt obowiązuje do czerwca 2024 roku, a władze klubu, z koordynatorem Joanem Marinem na czele, przed dwoma laty przedłużyły go do 2028 roku.
Carlos Ortega, trener, od początku dostrzegł zalety posiadania Janca i starał się zwiększyć jego rolę nawet na pozycji nominalnie przypisanej wychowankowi Aleixowi Gómezowi, czyli na prawym skrzydle. W trakcie sezonu Janc pojawiał się również na pozycji rozgrywającego, szczególnie gdy Melvyn Richardson i Domen Makuc nie prezentowali wysokiej formy.
Sezon ten jest dla Janca wyjątkowy, czego dowodem jest znakomity występ podczas czwartkowego meczu w Zagrzebiu, wygranego przez Barcelonę 32-25. Spotkanie miało dla niego duże znaczenie osobiste, ponieważ jego rodzinne miasto Bresice znajduje się zaledwie 40 minut od chorwackiej stolicy, a bliscy mogli obejrzeć go na żywo.
Po meczu Janc podkreślił: „Jestem bardzo zadowolony. Był to dla mnie szczególny mecz, bo graliśmy bardzo blisko mojego domu w Słowenii, a obecność mojej rodziny jest dla mnie bardzo ważna. Do tego dołożyliśmy zwycięstwo”.
W trakcie spotkania Janc rozpoczął grę na pozycji rozgrywającego, następnie przeszedł na prawe rozegranie, gdzie zmieniał się w defensywie między pozycją skrzydłowego a tzw. drugiego rozgrywającego. Zawodnik zdobył sześć goli bez błędu i zaliczył kilka efektownych asyst, co podkreśla jego wszechstronność i klasę.
„Cały zespół zagrał bardzo poważnie. Wiemy, że w Zagrzebiu zawsze trudno jest wygrać i nigdy nie przychodzi to łatwo. Teraz czeka nas trudny turniej w Egipcie, Super Globe, czyli Klubowe Mistrzostwa Świata. Musimy zagrać dobrze, aby zdobyć trofeum. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość” – dodał Janc.
Po meczu drużyna Barcelony wyleciała czarterem do Barcelony na odpoczynek, by tego samego dnia po południu udać się do Egiptu. Sobota przyniesie początek rywalizacji w Klubowych Mistrzostwach Świata, a przeciwnikiem będzie brazylijski Handebol Taubaté.
Źródło: www.sport.es