Dawid Dawydzik, zawodnik Wisły Płock, ocenia, że start sezonu od meczu o Superpuchar to doskonały sposób na promocję piłki ręcznej. Podkreśla, że spotkanie dwóch najlepszych zespołów w Polsce przyciąga licznych fanów, a obecność wielu dzieci w hali i wokół niej świadczy o pozytywnym wpływie takiego wydarzenia na rozwój dyscypliny.
W trakcie meczu Wisła Płock przez większą część czasu przegrywała, jednak udało się jej odrobić pięć bramek i dojść blisko zwycięstwa. Ostatecznie jednak o wyniku zdecydowały rzuty karne, które Dawydzik określa jako trochę loterię, mimo znakomitej postawy bramkarza. Gratuluje zwycięzcom z Kielc, którzy zdobyli Superpuchar zasłużenie.
Obrotowy zaznacza, że jego drużyna przeszła przebudowę i potrzebuje jeszcze czasu, aby osiągnąć optymalną formę, jednak nie traktuje tego jako usprawiedliwienia. Dodaje, że wiele spotkań sezonu jest jeszcze przed nimi, a zdobycie Superpucharu nie przesądza o końcowych sukcesach w mistrzostwach czy Pucharze Polski. Mecz był dla zespołu cennym sprawdzianem, który pozwolił dostrzec, co wymaga poprawy, a co jest już dobrze dopracowane.
Dawydzik podkreśla również, że mecze między Wisłą Płock a Industrią Kielce są znane z wysokiego poziomu sportowego i atmosfery. Określane są mianem „świętej wojny” i przez wielu uważane za najlepsze spotkania piłki ręcznej w Europie. Choć bramek w tych starciach nie pada dużo, to wyróżnia je walka, emocje i decydujące o zwycięstwie niuanse.
Źródło: sport.interia.pl
