W aktualnym sezonie Ligi Mistrzów polski mistrz, Wisła Płock, radził sobie bardzo dobrze, zdobywając trzy zwycięstwa i ponosząc jedną porażkę przed środowym spotkaniem. Z kolei francuski PSG miał niestabilną formę, wygrywając i przegrywając po dwie konfrontacje.
Spotkanie rozegrane w Płocku cechowało się szybkim tempem i wyrównaną walką, czego dowodem był remis 4:4 na początku meczu. Z czasem jednak przewagę zaczęli budować goście z Paryża, którzy wykorzystali słabszą grę Wiślaków w obronie, osiągając kilkubramkowe prowadzenie. Do przerwy wynik brzmiał 16:13 dla PSG, mimo że gospodarze zdołali nieco zmniejszyć dystans.
W drugiej połowie Wisła Płock zintensyfikowała obronę i skuteczniej atakowała, co pozwoliło na stopniowe odrabianie strat. Po efektownym trafieniu Przemysława Krajewskiego wynik wynosił 21:19 dla PSG, a następnie po wymianie bramek obie drużyny znalazły się niemal na równi – w 41. minucie było 22:21, a remis zapewnił Miha Zarabec.
Wspaniała atmosfera na Orlen Arenie i doping kibiców dodały sił miejscowym, którzy po golu Mitji Janca wyszli na prowadzenie 25:24 w 44. minucie. Płocczanie utrzymali wysokie tempo i skuteczność w grze defensywnej i ofensywnej, co pozwoliło im powiększyć przewagę do 29:25.
Choć PSG walczyło do końca i na trzy minuty przed końcem zbliżyło się na 32:30, to kluczowe trafienie Melvyna Richardsona oraz końcowy gol Dawida Dawydzika przypieczętowały zwycięstwo Wisły Płock 35:32.
Źródło: eurosport.tvn24.pl