Hala XXL w Nantes stała się już miejscem kultowym dla wielkich szlagierów francuskiej piłki ręcznej. Dziś wieczorem Paris Saint-Germain, aktualny mistrz Francji, stawia czoła swojemu najgroźniejszemu rywalowi – HBC Nantes – w starciu, na które kibice czekali od dawna.
Historia meczów w Nantes przemawia za Paryżem
Z ostatnich trzech spotkań w Halle XXL Nantes wygrało tylko jedno – w zeszłym sezonie. Wtedy gospodarze pokonali paryżan 34:31, a kluczową rolę odegrał bramkarz Julien Bos, który zatrzymał aż 8 z 10 rzutów. Od tamtej pory skład Nantes niewiele się zmienił, w przeciwieństwie do drużyny PSG.
W 2022 roku Nantes przegrało zaledwie jednym golem, a dramat rozegrał się w ostatniej sekundzie. Andreas Palicka obronił rzut karny Valero Rivery po sygnale końcowym, dając PSG zwycięstwo 33:32. Rok wcześniej paryżanie również wygrali w dramatycznych okolicznościach 30:29.
Największa różnica w porównaniu do poprzednich sezonów? Po raz pierwszy Nantes przystępuje do tego pojedynku bez porażki na koncie. W zeszłym roku gospodarze mieli już jedno potknięcie – remis z Tuluza w 3. kolejce. Teraz są niepokonani, choć dwukrotnie podzielili się punktami – z Chambéry i Montpellier. PSG również nie zaznało jeszcze smaku porażki.
Zwycięstwo dziś wieczorem dałoby Nantes prowadzenie w tabeli przed przerwą zimową – co byłoby ogromnym sukcesem psychologicznym przed drugą częścią sezonu.
Obie drużyny w gazie przed hitem
Po nieco ospałych występach w ostatnich tygodniach, obie ekipy pokazały w poprzedniej kolejce, że wchodzą na wyższe obroty. Nantes rozbił w Halle XXL swojego sąsiada z Cesson-Rennes, a kluczową rolę odegrali Aymeric Minne, Noam Léopold i Thibaud Briet.
PSG z kolei nie dał szans czwartemu w tabeli Limoges. Wyróżnił się przede wszystkim Elohim Prandi, który zdobył 11 bramek z 14 prób. Doskonale zaprezentował się także bramkarz Jannick Green z 9 obroną – to jego udany powrót po długiej przerwie kontuzyjnej.
Dobra wiadomość dla PSG – do gry wrócił Kamil Syprzak, który z pewnością będzie kluczową postacią dzisiejszego meczu. Po stronie Nantes do dyspozycji trenera wracają O'Brian Nyateu, Romain Lagarde, Kauldi Odriozola i Nacho Biosca, choć prawdopodobnie dostaną ograniczone minuty. Wciąż kontuzjowani są Matej Gaber i Ian Tarrafeta. W PSG nadal nie zagra Jacob Holm i Emil Mellegård.
Mecz poprowadzą bracia Gasmi – ci sami arbitrzy, którzy sędziowali zeszłoroczne zwycięstwo Nantes.
Gdzie rozstrzygnie się mecz?
Kluczem do sukcesu będzie gra z udziałem obrotowych – obie drużyny stawiają na ten element. Defensywy też zapowiadają się rewelacyjnie. W PSG czujny będzie Karl Konan w cofaniu, w Nantes robotę weźmie na siebie Thibaud Briet, który z pewnością pobudzi do maksimum dopingującą go Halle XXL.
Pojedynek bramkarzy również może okazać się decydujący. Trudno dziś przewidzieć zwycięzcę, ale jedno jest pewne – każdy błąd może kosztować bardzo drogo w kontekście walki o mistrzostwo Francji.
Źródło: handnews.fr
