Polscy piłkarze ręczni pod wodzą selekcjonera Joty Gonzaleza rozpoczęli zgrupowanie w Szczyrku 26 października, które ma na celu przygotowanie do nadchodzącego meczu towarzyskiego z Czechami oraz do styczniowych Mistrzostw Europy 2026. Od poniedziałku drużyna intensywnie trenuje, a w czwartek przeniosła się do Wałbrzycha, gdzie w piątek wieczorem rozegra sparing z naszymi południowymi sąsiadami.
Spotkanie z Czechami, które podobnie jak Polska wywalczyły awans na Euro, będzie dla obu zespołów ważnym testem, pozwalającym sprawdzić różne rozwiązania taktyczne przed wymagającym turniejem. Trener Gonzalez podkreślił, że mecz jest szansą na ocenę zawodników, którzy dotąd nie mieli okazji wystąpić w reprezentacji. W planach jest praca nad aspektami zarówno ofensywnymi, jak i defensywnymi, by podjąć najlepsze decyzje przed mistrzostwami.
Historia rywalizacji Polski z Czechami pokazuje wyrównaną walkę — z 28 dotychczas rozegranych spotkań Polacy wygrali 15, Czesi 10, a trzy zakończyły się remisem. Ostatnie spotkanie obu drużyn miało miejsce na Mistrzostwach Świata 2025 i zakończyło się remisem 19:19, choć to Czesi awansowali do kolejnej fazy.
Obecnie selekcjoner ma do dyspozycji 18 zawodników, jednak w ostatniej chwili dokonano trzech zmian w składzie: Wiktor Jankowski zastąpił Macieja Gębalę, Damian Domagała wszedł w miejsce Dawida Dawydzika, a Melwin Beckman pojawił się zamiast Ariela Pietrasika. Wśród powołanych znajdują się również trzej potencjalni debiutanci w kadrze — Leon Łazarczyk, Piotr Mielczarski oraz Damian Domagała.
W piątkowym spotkaniu szansę na jubileusz będzie miał Michał Daszek, któremu do dołączenia do prestiżowego "Klubu 400" brakuje pięciu trafień w reprezentacji. Jeśli Daszek zdobędzie co najmniej pięć bramek, dołączy do grona zaledwie 19 polskich zawodników, którzy przekroczyli tę granicę.
Źródło: sportowefakty.wp.pl
