Sezon w nowej lidze, sześciu nowych zawodników i ogromna euforia – tak przygotowuje się VfL Hameln do pierwszego meczu w Regionallidze Niedersachsen/Bremen. Już w sobotę o godzinie 19:30 w Wunstorfie czeka ich trudne spotkanie z MTV Großenheidorn, jednym z faworytów czwartej ligi. Hamelnerzy są zmotywowani, by od razu pokazać, że zasłużenie znaleźli się na tym poziomie rozgrywek.
Trener Marc Siegesmund doskonale zna trasę do Wunstorfu, gdzie z MTV Großenheidorn spędził siedem lat swojej kariery i świętował awans do 3. ligi. Mimo sentymentu do tego miejsca, podchodzi do meczu bardzo ambitnie. „Nie przyjeżdżamy, by rozdawać prezenty. Wręcz przeciwnie, chcemy jak najbardziej przeszkodzić MTV” – zapowiada stanowczo.
Choć VfL jest w roli outsidera przeciwko zeszłorocznemu trzeciemu zespołowi tabeli, trener z optymizmem patrzy na szanse swojej drużyny. Po siedmiotygodniowym okresie przygotowawczym zawodnicy mają być w doskonałej kondycji fizycznej. „Pracowaliśmy bardzo dobrze, jestem zadowolony” – podsumowuje Siegesmund, który sam ma doświadczenie jako prawoskrzydłowy na poziomie Bundesligi.
Na razie jednak gra zespołu wymaga jeszcze dopracowania. „Wciąż eksperymentujemy i będziemy to robić, aż osiągniemy poziom, jaki sobie wyobrażam” – mówi trener. Do kadry niedawno dołączyli dwaj nowi zawodnicy: Fin Kari Tomas Hauksson i Andres Lüer z HSG Schaumburg. To uzupełniło luki na prawej połowie i w środku obrony, które powstały po kontuzjach Louisa Fuhlrotta i innych problemach kadrowych. „To były dwa kluczowe punkty, które teraz mamy zabezpieczone” – zaznacza Siegesmund.
Nowi zawodnicy już pokazali swoje umiejętności podczas treningów. Wciąż jednak pozostaje pytanie, czy od razu w sobotnim meczu z Großenheidorn zdołają zrobić różnicę. Poza kontuzjowanym bramkarzem Cedricem Jürgensem i Fuhlrottem, cały zespół jest gotowy do gry i pełen nadziei na udany start sezonu.
Źródło: www.dewezet.de
