Wielkopolska drużyna liczyła na zwycięski finał roku 2025, jednak ukraińska ekipa, rozgrywająca mecze gościnne w Biłgoraju, postawiła bardzo trudne warunki. Galiczanka w obecnym sezonie radzi sobie znakomicie, co czyniło ją niebezpiecznym przeciwnikiem dla zespołu dążącego do zbliżenia się do podium.
Dominacja Ukrainek od pierwszych minut
Spotkanie od samego początku układało się po myśli gości. Po piętnastu minutach gry ukraińska drużyna prowadziła 10:8. W kolejnych fragmentach meczu Galiczanka jeszcze bardziej rozwinęła skrzydła. Ofensywa MKS-u zaciąła się, zaś defensywa zawodziła na całej linii, co pozwoliło rywalkom zwiększyć przewagę do 16:10. Do przerwy Ukrainki zdołały wypracować sobie jeszcze lepszą przewagę, bo rezultat wskazywał już 19:14 na ich korzyść.
Warto zwrócić szczególną uwagę na dwie zawodniczki ze Lwowa – Switłana Hawrysz oraz Diana Dmytryszyn – które tworzyły duże problemy defensywie przeciwniczek, atakując praktycznie bez przeszkód.
Próby odrabiania strat bez efektu
Po wznowieniu gry gnieźnianki ruszyły do szybkiego zmniejszania różnicy w wyniku. Niestety, Galiczanka prezentowała stabilną formę przez całe zawody, unikając większych przestojów w swojej grze. Gdy już pojawiały się niewielkie luki, zespół z Wielkopolski nie potrafił ich wykorzystać, popełniając elementarne błędy.
Na ostatni kwadrans meczu drużyna z Gniezna przystępowała przy stanie 25:29, więc teoretycznie istniała jeszcze możliwość zwycięstwa. Konieczne było jednak powstrzymanie Switłany Hawrysz, co kolejny raz okazało się niemożliwe. Ukraińska ekipa systematycznie powiększała swój dorobek bramkowy, zbliżając się do triumfu.
Rekordowa liczba straconych bramek
Pomimo determinacji oraz ustawienia wysokiej obrony w końcowych minutach, MKS ostatecznie uległ 35:37. Była to niespodziewana porażka na zakończenie roku kalendarzowego. Galiczanka natomiast rozpocznie przerwę noworoczną na doskonałym szóstym miejscu w tabeli Orlen Superligi kobiet.
Bezsprzecznie najlepszą zawodniczką spotkania była Switłana Hawrysz z dorobkiem dwunastu trafień. Po stronie przegranej ekipy wyróżniła się Nusa Fegic, która zdobyła osiem bramek. Istotnym faktem pozostaje, że drużyna z Gniezna nie straciła w tym sezonie dotychczas tylu bramek w żadnym pojedynku.
Orlen Superliga kobiet: Galiczanka Lwów – Enea MKS Gniezno 37:35 (19:14)
Źródło: sportowefakty.wp.pl