PGE MKS El-Volt Lublin zwyciężył na własnym parkiecie z ENEA MKS Gniezno wynikiem 29:27 (15:12), tym samym zrehabilitował się po wcześniejszej porażce. W drużynie lublinian zabrakło m.in. Magdy Więckowskiej i Aleksandry Tomczyk, a rezerwową była Aleksandra Rosiak. Spotkanie było wyrównane i pełne emocji, a wynik do końca pozostawał niepewny.
W Kaliszu TAURON Ruch Szczypiorno toczył bardzo zacięty pojedynek z Piłką Ręczną Koszalin. Mecz obfitował w błędy i nieskuteczne rzuty, a kluczową rolę odegrały bramkarki: Kaja Gryczewska i Mai Gomaa. Gospodynie przez większą część drugiej połowy utrzymywały trzybramkową przewagę, jednak w końcowej fazie rywalki zdobyły pięć kolejnych bramek, zapewniając sobie pierwsze punkty w sezonie. Koszalińska bramkarka Mai Gomaa zakończyła spotkanie z imponującą skutecznością 50% i dwudziestoma udanymi interwencjami.
W innym ważnym starciu KGHM MKS Zagłębie Lubin pokonało Galiczankę Lwów 31:19 (13:11). Mecz nie był łatwy, gdyż ukraińska drużyna prezentowała odmienny styl gry, oparty na szybkim tempie i współpracy z obrotową. Kluczowe dla zwycięstwa były występy Barbary Zimy oraz Moniki Maliczkiewicz, która pojawiła się na parkiecie w drugiej połowie, gdy lubinianki zaczęły systematycznie powiększać przewagę, ostatecznie wygrywając różnicą dwunastu bramek.
Barbara Zima, kapitan Zagłębia, podkreśliła, że pierwsza połowa nie układała się zgodnie z planem ze względu na dobrą postawę bramkarki przeciwniczek, lecz w drugiej części zespół poprawił grę i dowiózł zwycięstwo do końca.
W meczu Energa Start Elbląg – Sośnica Gliwice, mimo że gospodynie prowadziły przez większą część spotkania, to ostatecznie w serii rzutów karnych lepsze okazały się zawodniczki z Elbląga, które zdobyły dwa punkty. W drużynie Sośnicy wyróżniały się m.in. Weronika Glosar, Karolina Mokrzka, Dominyka Andronik i Natalia Dmytrenko, natomiast w zespole z Elbląga na uwagę zasłużyła Klaudia Grabińska, autorka dziewięciu bramek, oraz powracająca po kontuzji Małgorzata Ciąćka.
Źródło: sport.interia.pl
