Reklama
Bundesliga

THW Kiel rozgromił Erlangen, a Duvnjak ogłosił przedłużenie kontraktu

Autor: Redakcja10 wyświetleń
THW Kiel rozgromił Erlangen, a Duvnjak ogłosił przedłużenie kontraktu

Rekordowy mistrz Niemiec pewnie pokonał HC Erlangen 26:22 w ostatnim meczu roku 2024, notując 22. zwycięstwo z rzędu nad tym rywalem. Największą niespodzianką wieczoru okazała się jednak nie gra, a ogłoszenie legendarnego kapitana Domagoja Duvnjaka, który po końcowym gwizdku poinformował kibiców o przedłużeniu kontraktu do 2027 roku.

Reklama

Świąteczny prezent dla kibiców - Duvnjak zostaje

Po meczu, tradycyjnie już, głos zabrał kapitan THW Kiel Domagoj Duvnjak. Chorwat podziękował fanom za wsparcie, a następnie dodał: "Chciałem jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy: może kiedyś wbiegę tu o kulach, ale podpisałem przedłużenie - zostaję na kolejny rok". Po tych słowach zdjął kurtkę i pokazał koszulkę z numerem 2027 na plecach. Hala Wunderino Arena eksplodowała, a kibice nagrodzili swojego kapitana owacją na stojąco.

"Andy Wolff znowu zagrał fenomenalnie" - analizował po meczu prawy rozgrywający gospodarzy Lukas Zerbe. "W drugiej połowie przyspieszyliśmy, prawie rozstrzygnęliśmy mecz. W ostatnich dziesięciu minutach dał się jednak odczuć brak sił, dlatego Erlangen zdołało poprawić wynik".

Trudny początek pomimo perfekcyjnego bilansu

HC Erlangen był dotychczas wręcz wymarzonym rywalem dla Kilończyków - 21 meczów, 21 zwycięstw. Ta seria nie została przerwana również w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Zebry świętowały 22. triumf z rzędu nad frankońskim klubem.

THW musiał sobie radzić bez czterech graczy: do długoterminowo kontuzjowanych Emila Madsena (kolano), Bence'a Imre (mięsień brzucha) i Eliasa Ellefsena á Skipagötu (bark) dołączył w ostatniej chwili lewy skrzydłowy Rune Dahmke, którego wykluczyła infekcja wirusowa. Dodatkowo obaj leworęczni zawodnicy - Harald Reinkind i Mohab Abdelhak - grali mocno nadwyrężeni. Nic dziwnego, że był to czwarty mecz zespołu w ciągu dziewięciu dni.

Początek należał do gości. Nikola Bilyk wprawdzie dał prowadzenie gospodarzom, ale Erlangen odpowiedziało kontrami. Po dziesięciu minutach było 3:4, a gdy Överjordet trafił na 4:5, trener Filip Jicha wziął czas.

Wolff murem, Ankermann objawieniem

Szkoleniowiec wprowadził 18-letniego Rasmusa Ankermanna za lekko kontuzjowanego Erica Johanssona. To zadziałało - Zerbe wyrównał na 5:5, Reinkind trafił w 15. minucie, a po podwójnym uderzeniu Landina i Zerbego Kiel prowadził już 7:5. Kluczem do sukcesu okazał się Andreas Wolff, który kontynuował świetną formę z meczu w Magdeburgu, stając się z minuty na minutę nie do pokonania.

W ofensywie błysnął młody Ankermann - 18-latek sam zdobył bramkę, wywalczył rzut karny i znakomicie asystował Lukasowi Laube przy trafieniu na 12:8. Choć gospodarze prowadzili 14:11, Erlangen zdołał doprowadzić do 13:14 na przerwę.

Rozstrzygnięcie w drugiej połowie

Wolff rozpoczął drugą część od paradowania rzutu wolnego Gömmela, a Zerbe podwyższył na 15:13. Pojedyncze akcje Johanssona i Bilyka dały wynik 17:14. Warto odnotować fair play Överjordeta, który uchronił Hendrika Pekelera przed niesłuszną karą za trafienie w twarz - Norweg sam piłką uderzył się w głowę.

Zebry przejęły pełną kontrolę: Johansson po przechwycie umieścił piłkę w siatce, Pekeler trafił zwodniczym rzutem, Bilyk zakończył akcję w ostatniej sekundzie, a Zerbe wykorzystał własny przechwyt na 21:15. Serią 4:0 gospodarze po raz pierwszy w meczu prowadzili różnicą sześciu bramek.

W 52. minucie, po drugim trafieniu Ankermanna, mecz był definitywnie rozstrzygnięty. Końcówka należała do gości, którzy konsekwentnie wykorzystywali swoje szanse i zdołali zmniejszyć rozmiary porażki do czterech goli.

Przerwa przed wielkimi turniejami

Zebry pożegnały się z rokiem 2024, składając życzenia noworoczne w różnych językach. Wielu zawodników czeka krótka przerwa na przełomie roku - w styczniu nie wrócą od razu do Kilonii, lecz będą reprezentować swoje kraje na EHF EURO w Danii, Szwecji i Norwegii. Podobnie nowy nabytek Mohab Abdelhak, który pojedzie z Egiptem na mistrzostwa Afryki do Ugandy.

THW Kiel zbierze się ponownie dopiero na początku lutego. Rok 2026 w DAIKIN HBL rozpocznie się dla Zebr 11 lutego wyjazdowym meczem z Rhein-Neckar Löwen.

Głosy po meczu

Filip Jicha (trener THW Kiel): "Cieszę się, że wygraliśmy ostatni mecz roku. Mieliśmy ostatnio niesamowite przeciwności - dziś Rune był chory, Harald grał kontuzjowany, Mohab doznał urazu na treningu, a mimo to postawił się do dyspozycji drużyny. Mimo wszystko walczyliśmy w ostatnich tygodniach, gratuluję mojej drużynie. Ale musimy lepiej zarządzać meczami przy ośmiobramkowym prowadzeniu. Jak powiedział Dule po meczu: celujemy w powrót do Ligi Mistrzów, ale wtedy nie możemy tak oddawać z rąk ostatnich dziesięciu minut. Brakło nam bezwzględności i musimy nad tym popracować. Trzymam kciuki za cały THW Kiel, żeby rok 2026 był lepszy, z mniejszą liczbą kontuzji kluczowych zawodników. Szczęśliwego Nowego Roku!"

Johannes Sellin (trener HC Erlangen): "Wiedzieliśmy po meczu THW w Magdeburgu, że będzie ciężko. Pomimo zasłużonego zwycięstwa gospodarzy jesteśmy zasadniczo zadowoleni. Dobrze rozpoczęliśmy, po minusowej serii wróciliśmy do gry i schodziliśmy na przerwę przy 13:14, choć mając nasze możliwości powinniśmy prowadzić pięcioma bramkami. Potem THW znów odskoczyło na sześć goli, bo Andreas Wolff bronił wiele czystych rzutów. To on dziś zrobił różnicę i jak już w Magdeburgu udowodnił, że jest wspaniałym bramkarzem. Jestem też zadowolony z naszej waleczności - na koniec zmniejszyliśmy stratę do trzech trafień. Ale musimy popracować nad wykorzystaniem sytuacji."

Źródło: daikin-hbl.de

💬 Dyskutuj na ten temat w naszym #HydePark

Dołącz do rozmowy, podziel się swoją opinią i poznaj innych fanów piłki ręcznej!

Przejdź do HydePark →

📢 Udostępnij artykuł

Dotknij aby udostępnić

Śledź nas na Facebook!

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami ze świata piłki ręcznej. Dołącz do naszej społeczności!

Dotknij przycisk, aby przejść do naszego profilu na Facebook

Polecane
Ładowanie...