Początkowa faza rywalizacji była wyrównana, jednak już po około 15 minutach inicjatywę przejęli goście z Płocka, którzy do przerwy prowadzili 18:14. Kilka minut po wznowieniu gry ich przewaga wzrosła do sześciu goli. Pomimo tego, że Industria Kielce zbliżyła się na jedno trafienie w 52. minucie (25:26), to końcowe minuty należały do mistrzów Polski z Orlenu Wisły.
Mimo otrzymania trzech czerwonych kartek przez Przemysława Krajewskiego, Zoltana Szitę i Dawida Dawydzika oraz niebieskiej kartki dla tego ostatniego, drużyna z Płocka utrzymała prowadzenie i dowiozła zwycięstwo do końca. Największy wkład w sukces mieli Gergo Fazekas, Mitja Janc oraz Melvyn Richardson, którzy wspólnie zdobyli 25 goli. Po meczu Fazekas podkreślił, że było to jedno z najlepszych spotkań na świecie, wyrażając dumę z zespołu i zaznaczając, że mimo braków kadrowych, drużyna pokazała charakter i zrobiła krok do przodu.
Trener Industrii Kielce, Tałant Dujszebajew, wyraził rozczarowanie wynikiem, zwracając uwagę na moment tuż przed końcem pierwszej połowy, gdy jego zespół stracił piłkę, zamiast zbliżyć się do rywala. W drugiej połowie kielczanie próbowali odrobić straty, ale nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji, a bramkarz Wisły, Torbjorn Bergerud, obronił trzy lub cztery rzuty sam na sam, co pozwoliło płocczanom odskoczyć. Mimo porażki, szkoleniowiec docenił zaangażowanie swoich zawodników na parkiecie.
W tabeli Orlen Wisła Płock prowadzi z kompletem 21 punktów, wyprzedzając Industrię Kielce o trzy punkty.
Źródło: niezalezna.pl
