W piłce ręcznej sytuacja, w której drużyna musi rozegrać mecz Ligi Mistrzów, a następnie zaledwie po 43 godzinach kolejny mecz ligowy na wyjeździe, jest wciąż możliwa. Takie obciążenie jest nie do pomyślenia w piłce nożnej, gdzie organizacje takie jak UEFA i FIFA wraz z krajowymi związkami piłkarskimi ustalają ramowy plan rozgrywek, zapewniający odpowiednie przerwy między meczami i turniejami dla poszczególnych zespołów.
Przykładem jest sytuacja FC Bayernu Monachium, który po meczu Ligi Mistrzów z FC Barceloną nie musi już po 43 godzinach rozgrywać kolejnego ligowego spotkania na wyjeździe. Również szybkie podróże między Klubowymi Mistrzostwami Świata a kolejnymi meczami ligowymi są w piłce nożnej wykluczone.
W piłce ręcznej natomiast każdy związek krajowy czy organizacja rozgrywkowa działa na własną rękę, co powoduje, że terminy meczów często są ustawiane bez uwzględniania przerw regeneracyjnych dla zespołów. Ten brak koordynacji skutkuje nadmiernym obciążeniem zawodników, co może negatywnie wpływać na ich zdrowie oraz jakość rozgrywanych spotkań.
Źródło: www.mz.de
