Syli juniorek w piłce ręcznej powitano jak prawdziwe bohaterki na międzynarodowym lotnisku Ahmeda Sékou Touré około godziny 20:00. Wice-mistrzynie Afryki otrzymały gratulacje od prezesa Gwinejskiej Federacji Piłki Ręcznej, generała Mamadouby Paye Camary, który był obecny wraz z kilkoma przedstawicielami środowiska sportowego.
Generał Camara podkreślił, że drużyna miała na celu pierwsze miejsce, jednak zdobycie drugiego symbolizuje lata ciężkiej pracy. „Nikt się nie spodziewał ich na takim poziomie, a mimo to to już ich trzecia z rzędu kwalifikacja do Mistrzostw Świata” – zaznaczył, zapowiadając jednocześnie staranne przygotowania do nadchodzących wydarzeń: interkontynentalnego turnieju w grudniu w Republice Południowej Afryki oraz Mistrzostw Świata.
Zespół złożony w 99% z zawodniczek lokalnych, wzmocniony dwoma lub trzema nowymi zawodniczkami, daje gwinejskiej federacji powody do optymizmu. „Mamy środki, by zajść bardzo daleko” – dodał prezes federacji.
Wśród zawodniczek dominują uczucia dumy i determinacji. Skrzydłowa Kadiatou Bangoura po zejściu z samolotu wyraziła swoje emocje: „Chciałyśmy zdobyć puchar, to była nasza obietnica, ale Bóg zdecydował inaczej. Jesteśmy bardzo dumne z naszej drogi. Inchallah, następnym razem będzie lepiej”. Zwróciła się także do władz sportowych z apelem o dalsze wsparcie: „Proszę, kontynuujcie wspieranie nas, bo gwinejska piłka ręczna może zajść daleko”.
Cel jest jasno określony: godnie reprezentować Afrykę i walczyć o miejsce w najlepszej 14 na świecie.
W ciągu zaledwie kilku miesięcy młode gwinejskie piłkarki ręczne osiągnęły szereg sukcesów: zostały mistrzyniami interkontynentalnego turnieju IHF Trophy, wice-mistrzyniami Afryki oraz wywalczyły kwalifikację do Mistrzostw Świata.
Wracają więc ze srebrem, ale przede wszystkim z hartem ducha i wspólną ambicją, by wynieść Gwineę na światowy szczyt piłki ręcznej.
Źródło: guineenews.org
