Kobierzyce dyktowały warunki przez większość spotkania
Zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce kontrolowały przebieg rywalizacji niemal od samego początku. Pierwsza połowa przebiegła zgodnie z ich planem, a po powrocie z szatni nadal utrzymywały komfortową sytuację. Wszystko zmieniło się w decydującym momencie 60. minuty, gdy tablica wyników pokazywała remis 32:32.
Dramatyczne ostatnie sekundy meczu
Zaledwie 19 sekund przed zakończeniem spotkania gościom nadarzyła się okazja do zdobycia zwycięskiego gola. Do rzutu z pozycji lewego rozegrania przygotowała się Anna Mączka, będąca jednocześnie byłą zawodniczką drużyny gospodarzy. Bramkarka Mai Gomaa skutecznie jednak sparowała jej próbę, a następnie sama skierowała piłkę do opróżnionej bramki przeciwniczek, zapewniając Piłce Ręcznej triumf 33:32.
Wątpliwości wokół decyzji sędziowskich
Akcja budziła pytania o ewentualny faul na Mączce podczas jej próby rzutowej. Arbiterzy nie dopatrzyli się jednak wykroczenia i pozwolili grze toczyć się dalej. Sama zainteresowana, będąca rozgrywającą KPR-u Gminy Kobierzyce, odmówiła komentowania pewnych decyzji, wypowiadając te słowa z wyraźnym żalem w głosie.
Samokrytyka po stracie przewagi
Mączka po chwili zastanowienia zwróciła uwagę na własne błędy zespołu. Jej drużyna wypracowała sobie znaczną przewagę, którą jednak nie zdołała utrzymać. W drugiej połowie różnica sięgała nawet trzech, czterech bramek – szczególnie wyraźnie było to widoczne w 42. minucie po trafieniu Zuzanny Ważnej, gdy wynik pokazywał 25:20.
Popełniłyśmy zbyt wiele błędów, szczególnie w drugiej części spotkania, co przełożyło się na końcowy rezultat – przyznała zawodniczka gości. Dodała również, że była świadoma trudności związanych z grą na tym obiekcie. Mimo rozczarowania zapowiedziała, że zespół nie zamierza poddawać się i będzie walczył dalej.
Źródło: sportowefakty.wp.pl