We wtorkowym ćwierćfinałowym starciu w Dortmundzie zdecydowaną faworytką były norweskie szczypiornistki. Ich rywalki z Bałkanów zakwalifikowały się do fazy pucharowej z dorobkiem dwóch porażek i najsłabszym bilansem punktowym spośród wszystkich ósemki zespołów walczących o medal.
Błyskawiczny start Skandynawek
Od pierwszych minut spotkania było jasne, kto dyktuje warunki gry. Norwegia natychmiast przejęła kontrolę nad meczem, w piątej minucie prowadząc już 4:0. Czarnogórki od samego początku musiały odrabiać straty, co przy tempie narzuconym przez srebrne medalistki mundialu sprzed dwóch lat okazało się zadaniem niemożliwym. W dwunastej minucie rezultat pokazywał 8:3 dla faworyzowanych szczypiornistek.
Złote medalistki igrzysk olimpijskich grały z niezwykłą swobodą i lekkością w ataku. Każda kolejna minuta przynosiła kolejne bramki dla Skandynawek, podczas gdy ich przeciwniczki musiały ciężko pracować, by wypracować sobie dogodną pozycję rzutową. Efektem tej dysproporcji była przewaga 19:11 po pierwszych trzydziestu minutach.
Poprawa w wykonaniu Czarnogóry
Drugi kwadrans przyniósł nieco lepszą grę zespołu z Bałkanów. Dzięki skuteczności Durdiny Jauković oraz zmniejszeniu liczby strat piłki udało się spowolnić norweską ofensywę. Problematyczna pozostała jednak obrona, która w pierwszej połowie nie potrafiła powstrzymać Henny Reistad wchodzącą praktycznie bez przeszkód i zdobywającej bardzo łatwe gole.
Reistad zmorą defensywy
Po zmianie stron Czarnogóra potrafiła już nie dopuszczać do tak dynamicznego powiększania różnicy w wyniku jak na początku meczu. Jednak lepsza gra w ofensywie nie była wystarczająca przeciwko tak klasowemu rywalowi. W czterdziestej minucie wynik 25:15 definitywnie przesądził o awansie faworyzowanych szczypiornistek do strefy medalowej.
Największym problemem zespołu z Bałkanów pozostawała Henny Reistad, na którą obrona nie miała żadnego sposobu. Norweska gwiazda zakończyła spotkanie z dorobkiem dziewięciu trafień, torturując defensywę przeciwniczek przez całe sześćdziesiąt minut.
Zasłużony awans do półfinału
Końcowy rezultat 32:23 dał Norwegii szóstą z rzędu obecność w najlepszej czwórce mistrzostw świata kobiet. Mecz ćwierćfinałowy pokazał pełną dominację Skandynawek, która była absolutnie zasłużona. Dla Czarnogóry turniej zakończył się na etapie, który wydaje się obecnie maksimum możliwości tej drużyny.
Warto odnotować, że spośród wszystkich zespołów walczących w fazie pucharowej to właśnie szczypiornistki z Bałkanów przegrały najmniejszą liczbą bramek z potężnymi Norweżkami, co można uznać za niewielki powód do satysfakcji. Wcześniej w fazie grupowej Skandynawki przechodziły przez kolejne etapy jak burza, nie dając przeciwniczkom żadnych szans. Najsilniejszy opór stawiły im Szwedki, które jednak przegrały różnicą trzynastu bramek.
Źródło: sportowefakty.wp.pl
