Reklama
Zagranica

Sergey Hernandez: obietnica, droga i triumf w Kolonii

Autor: Radosław Ratajczyk35 wyświetleń
Sergey Hernandez: obietnica, droga i triumf w Kolonii

Sergey Hernandez, jeden z najlepszych bramkarzy Machineseeker EHF Champions League 2025/26, opowiedział o swojej niezwykłej drodze w serii "Handball Through My Eyes". Hiszpański reprezentant wspomina dzieciństwo, pierwsze kroki w KIF Kolding i spełnienie obietnicy — zwycięstwo w Lidze Mistrzów z SC Magdeburg w czerwcu 2025.

Od sierocińca w Rosji do KIF Kolding

Hernandez urodził się w Rosji i wychowywał w sierocińcu, zanim został adoptowany przez hiszpańskich lekkoatletów José Luísa Hernandeza i Gregorię Ferrer. Z nową rodziną przeprowadził się do Danii, gdzie w wieku 12 lat odkrył piłkę ręczną w KIF Kolding.

Pierwsze kontrakty i obietnica dla ojca

Po powrocie do Hiszpanii, pięć lat później, podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt z Anaitasuną (2013). Rok po debiucie jego ojciec i największy autorytet zmarł na raka — Hernandez obiecał wówczas, że pewnego dnia zdobędzie Ligę Mistrzów.

Stopniowy awans i przełom w Lizbonie

  • Z Anaitasuną osiągnął ćwierćfinał Pucharu EHF 2016/17 — najlepszy wynik klubu w historii; rywalem było SC Magdeburg, które później stało się jego nowym domem.
  • W 2018 roku trafił do CB Ciudad de Logroño, a dwie sezony później przeniósł się do Benfiki w Lizbonie. Tam pod okiem trenera bramkarzy André Teixeiry zmienił podejście: mniej analiz wideo, więcej instynktu.
  • W maju 2022, w finale EHF European League na stadionie Benfiki, Hernandez eksplodował formą — Benfica wygrała po dogrywce, stając się pierwszą (i wciąż jedyną) drużyną spoza Niemiec, która sięgnęła po EHF Finals Men, a Hernandez został wybrany MVP.

Obietnica spełniona w Kolonii

Rok po triumfie z Benfiką Hernandez dołączył do SC Magdeburg. Zanim tam trafił, oglądał klub zdobywający Ligę Mistrzów w Kolonii i zapowiedział, że tam zagra i wygra dla ojca. W pierwszym sezonie Magdeburg dotarł do EHF FINAL4, przegrywając w półfinale z Aalborgiem. W czerwcu 2025 drużyna wróciła do Kolonii i po półfinałowym zwycięstwie nad Barça sięgnęła po tytuł.

Hernandez zanotował 18 obron, w tym sześć przeciwko Mathiasowi Gidselowi, a Magdeburg wygrał finał 32:26, zdobywając trzeci w historii klubu tytuł Ligi Mistrzów — i pierwszą Ligę Mistrzów dla Hernandeza.

Filozofia gry i współpraca z obroną

Hernandez podkreśla wagę mentalnej siły i stałej motywacji: jego zdaniem nie należy uzależniać zaangażowania od klasy przeciwnika. Klucz do sukcesu widzi we współpracy z obrońcami — w Magdeburgu porozumiewał się m.in. z Magnusem Saugstrupem, Oscarem Bergendahlem, a w poprzednim sezonie z Antonio Serradillą.

Twierdzi też, że bramkarstwo zmieniło się w stronę szybkości i specjalistycznych pojedynków 1 na 1 — mecze są szybsze i bardziej punktowane, więc dawnych 10 obron już nie wystarcza, a czasem nawet 17 nie daje gwarancji zwycięstwa.

Bramkarz, który potrafi też zdobywać gole

Nowe tempo gry otworzyło też możliwości dla bramkarzy — Hernandez zdobył pięć goli w pierwszych siedmiu meczach Bundesligi w tym sezonie, trenując długie rzuty i szybkie wznowienia. Jako jedno z ważnych zwycięstw wskazuje też wygraną 22:21 na Palau Blaugrana — pierwszą wygraną Magdeburga na tym terenie.

Krytyka hiszpańskiego systemu

Mimo sukcesów Hernandez krytykuje brak dedykowanego trenera bramkarzy w reprezentacji Hiszpanii. W Magdeburgu ma taką osobę — Dino Spiraneca — natomiast w kadrze on i Rodrigo Corrales muszą radzić sobie wzajemnie i wspierać się na boisku.

Wywiad pochodzi z serii "Handball Through My Eyes"; zdjęcia: Kolektiff Images, Eroll Popova.

Źródło: eurohandball.com

💬 Dyskutuj na ten temat w naszym #HydePark

Dołącz do rozmowy, podziel się swoją opinią i poznaj innych fanów piłki ręcznej!

Przejdź do HydePark →

📢 Udostępnij artykuł

Dotknij aby udostępnić

Śledź nas na Facebook!

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami ze świata piłki ręcznej. Dołącz do naszej społeczności!

Dotknij przycisk, aby przejść do naszego profilu na Facebook