Jaki lepszy prezent na Święta Bożego Narodzenia niż wyprowadzenie zespołu poza strefę spadkową? Dla zawodników Sélestat trudno wyobrazić sobie coś piękniejszego. W bezpośrednim pojedynku z Dijon, innym kandydatem do walki o utrzymanie, podopieczni trenera Laurenta Busseliera pewnie wygrali przed własną publicznością.
Bohaterem meczu został bramkarz Léo Villain, który bronił ze skutecznością 13 obron na 39 strzałów. Choć goście długo trzymali się w grze (22:23 w 42. minucie), gospodarze w końcówce znaleźli receptę na obronę rywali i maksymalnie odskoczyli na cztery bramki. Simon Jaeger zdobył ostatniego gola tego roku dla Sélestat, a Léo Villain wykonał ostatnią obronę, zapewniając cenne zwycięstwo 32:28.
Montpellier i Chambéry nie dają szans rywalom
W piątkowy wieczór Montpellier i Chambéry dołączyły do elitarnego grona drużyn, które w jednym meczu zdobyły co najmniej 40 bramek. Obie ekipy rozbiły swoich rywali – odpowiednio Saint-Raphaël i Tremblay.
Spotkanie w Montpellier było wyrównane do 30. minuty (21:21), ale potem gospodarze przeszli do demolki. Valentin Porte popisał się bezbłędną skutecznością 9/9, wskazując drogę kolegom z drużyny. Goście z Saint-Raphaël pomogli rywalom, tracąc aż 13 piłek. Osiem trafień Antonina Mohameda nie wystarczyło, by odrobić straty. Montpellier odjechał na bezpieczny dystans, prowadząc w końcówce nawet dziesięcioma bramkami (44:34).
Chambéry w Tremblay nie czekał z kolei nawet pół godziny, by rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Już w 9. minucie Sabaudczycy przyśpieszyli i odjechali na tablicy wyników. Gospodarze nie byli w stanie ich dogonić, a 18 strat piłki definitywnie przekreśliło ich szanse. Drużyna Kyliana Rigaulta (9/11) nie zdołała odrobić strat. Po stronie gości wyróżnił się bramkarz Valentin Kieffer z 16 obroną oraz grecki joker medyczny Achilleas Toskas, który zaliczył najlepszy występ w barwach Chambéry (7/11). Zwycięstwo 40:33 pozwoliło zespołowi Asiera Antonio wspiąć się na piąte miejsce w tabeli.
Toulouse kończy rok na wysokiej nucie
W sobotni wieczór FENIX Toulouse błyszczał przed własną publicznością w starciu z Nîmes. Choć gospodarze musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Gabriela Nyembo, letnie wzmocnienie Hugo Jund zaprezentowało się z dobrej strony (2/2). Goście z Nîmes mieli fatalny początek – Hugo Kamtchop-Baril otrzymał czerwoną kartkę już w trzeciej minucie meczu, co praktycznie przekreśliło szanse gości.
Zespół z Occitanii zdominował rywali bardzo zwartą obroną, a w ataku po raz kolejny błyszczał Nemanja Ilic (9/12). Zwycięstwo 27:22 pozwala Toulouse – które ma jeszcze jeden zaległy mecz – wrócić na ósmą pozycję w tabeli, zaledwie cztery punkty za miejscami gwarantującymi europejskie puchary.
Źródło: handnews.fr
