SC Magdeburg rozpoczął spotkanie bardzo dobrze, szybko uzyskując prowadzenie 6:2. Mimo to Bergischer HC nie zamierzał się poddać i cały czas pozostawał blisko rywala, co podtrzymywało napięcie na parkiecie.
Sytuacja meczu była szczególnie nerwowa w pierwszej połowie, co uwidoczniła jedna z kontrowersyjnych sytuacji przy stanie 18:14 dla Magdeburga. Elvar Örn Jónsson zaatakował bramkę BHC, jednak obaj zawodnicy – Jónsson i Lars Kooij – znaleźli się w polu bramkowym. Chociaż Jónsson zagrał piłkę na zewnątrz do Mertensa, a następnie do Saugstrupa, który był dobrze ustawiony do rzutu, sędziowie nagle przerwali akcję i odgwizdali faul podczas próby rzutu.
Arbitrami byli Thomas Kern i Thorsten Kuschel. Po przerwaniu gry, aby wytrzeć pole bramkowe, trener Magdeburga Bennet Wiegert tak bardzo zdenerwował się na decyzję sędziów, że otrzymał od Kuschela żółtą kartkę.
Pomimo napięć, do przerwy Bergischer HC utrzymał bliski wynik, przegrywając tylko 16:19. W przerwie Wiegert kontynuował rozmowę z sędziami i nawet na tablicy taktycznej odtworzył sporną sytuację, aby ją wyjaśnić, co sędzia Kern przyjął z cierpliwością. Obie strony rozeszły się w duchu sportowej rywalizacji i profesjonalizmu.
Po przerwie, przy stanie 20:21 dla Magdeburga, Bergischer HC miał piłkę na wyrównanie, jednak sytuacja szybko obróciła się na niekorzyść drużyny. Scholtes nie zdołał pokonać bramkarza Mandica, który zanotował 14 obron. BHC przez ponad dziesięć minut nie zdobył gola, a przy wyniku 20:28 dla Magdeburga mecz praktycznie został rozstrzygnięty.
Po spotkaniu zawodnik Bergischer HC, Johannes Wasielewski, w rozmowie z prowadzącym studio Andreasem Türckiem na antenie Dyn i WELT TV, podkreślił, że mimo przegranej wszyscy walczyli i być może zbyt mocno się zestresowali, co wpłynęło na nieskuteczność. Docenił klasę Magdeburga i atmosferę panującą na trybunach, którą określił jako „świetną”.
Źródło: www.bild.de