Sezon Ligi Asobal rozpoczyna się w piątek dwoma meczami. Organizatorzy doceniają wyrównaną konkurencję, jednak podkreślają, że faworytem pozostaje od piętnastu lat wyłącznie Barcelona. Prezes Asobal, Servando Revuelta, zapowiedział, że aby zwiększyć emocje i nieprzewidywalność w rozstrzygnięciu, rozważają wprowadzenie play off o tytuł w kolejnym sezonie.
Carlos Ortega zgadza się z opinią, że w lidze trwającej trzydzieści kolejek nikt obecnie nie jest w stanie pokonać Barcelony, choć w rozgrywkach opartych na pojedynczym meczu może dojść do niespodzianki. Trener Barcelony ubolewa nad tym, że dobre drużyny, takie jak Granollers czy Logroño, straciły ważnych zawodników.
Na starcie jest piętnaście zespołów oraz Barcelona. Cztery z nich — Granollers, Bidasoa, Torrelavega i Ademar — mogą rywalizować o pozycję wicelidera, choć możliwe jest dołączenie kolejnych lub spadek niektórych z nich.
Granollers stracił Victora Romero, którego miejsce zajmuje Figueras powracający do ligi. Klub pożegnał się także z Antonio Garcią, a zespół będzie osłabiony do powrotu Ferrána Castillo. Wzmocnieniem jest Reguard w roli rozgrywającego, a na prawym skrzydle potencjał mają Marcos Fis oraz Faruk. W piątek Granollers zmierzy się z Puente Genil, który w poprzednim sezonie utrzymał się w lidze w ostatniej kolejce i zachował trenera Bustosa.
W drugim piątkowym spotkaniu Bidasoa podejmie Caserío de Ciudad Real. Baskowie stracili jednego ważnego zawodnika, Asiera Nieto, ale wzmocnili się Nacho Vallesem na pozycji rozgrywającego oraz powołaniem międzynarodowego Iñakiego Peciñi do obrony 6-0. Caserío to debiutant w lidze, a trener Santi Urdiales nie może liczyć na najlepszego zawodnika z poprzedniego sezonu, Marcosa Fisa. Po dwóch tygodniach gry w rozgrywkach EHF faworytem jest drużyna baskijska.
Torrelavega, który w sobotę zagra w Cuence, także przystępuje do sezonu po rozczarowującej eliminacji w EHF.
Wszystkie mecze transmitowane są na żywo przez La Liga, a jeden w tygodniu w otwartym kanale Teledeporte. W tę sobotę o 20:15 odbędzie się mecz EON Alicante – Barcelona. Alicante, pod wodzą Fernando Latorre, przywraca do miasta piłkę ręczną na najwyższym poziomie po ponad trzydziestu latach od zniknięcia Calpisy, dołączając do Caserío de Ciudad Real jako historyczne kluby powracające do ligi.
Bezpośrednio spadną dwa zespoły. Przed rozpoczęciem sezonu trudno wskazać kandydatów do spadku, gdyż w ostatnich latach co najmniej osiem drużyn miało problemy z utrzymaniem się w lidze.
Źródło: as.com
