Gdyby ktoś na początku dekady powiedział, że średnia bramek na mistrzostwach świata kobiet przekroczy 64 na mecz, a jedna reprezentacja męska nie przegra spotkania na mundialu przez kilka lat z rzędu, uznano by to za fantastykę. A jednak – rok 2025 udowodnił, że limity w piłce ręcznej istnieją tylko po to, by je łamać. Oto cztery filary, na których zbudowano legendę minionego roku.
1. Duńska dynastia: „Four-peat” stał się faktem
W styczniu 2025 roku, podczas turnieju współorganizowanego przez Danię, Chorwację i Norwegię, gospodarze z północy napisali historię, która prawdopodobnie nie zostanie powtórzona przez dziesięciolecia. Dania dokonała niemożliwego – sięgnęła po czwarte z rzędu złoto Mistrzostw Świata, pieczętując status najlepszej drużyny w dziejach męskiego szczypiorniaka.
Finał w norweskim Bærum był demonstracją siły. Choć Chorwacja stawiła zacięty opór, Duńczycy kontrolowali wydarzenia, wygrywając pewnie 32:26. Jednak to nie sam wynik finału, a droga do niego budzi największy podziw. IHF w swoim raporcie podkreśla niesamowitą statystykę: 37 meczów bez porażki na mistrzostwach świata (35 zwycięstw i zaledwie 2 remisy). To najdłuższa taka passa w historii imprezy.
Twarzą tego sukcesu ponownie został Mathias Gidsel. Genialny prawy rozgrywający odebrał swoją czwartą statuetkę MVP wielkiej imprezy IHF, cementując pozycję lidera generacji. Jak podsumowała federacja: „Duńczycy nie tylko obronili tytuł. Oni potwierdzili status niekwestionowanych mistrzów i podnieśli poprzeczkę na poziom, który dla reszty świata na razie pozostaje w sferze marzeń”.
2. FC Barcelona: Powrót Króla w Egipcie
Jeśli reprezentacyjnie rok należał do ofensywy, to w klubowym wydaniu, podczas IHF Men’s Club World Championship w Egipcie, o złocie zadecydowała żelazna defensywa i nerwy ze stali. FC Barcelona sięgnęła po swój szósty tytuł w historii, ale okoliczności tego triumfu były jednymi z najbardziej dramatycznych w dziejach rozgrywek.
Starcie finałowe z Veszprém HC było zaprzeczeniem trendu "run and gun". Po 60 minutach tablica świetlna wskazywała zaledwie 21:21 – był to najniżej punktowany finał w historii klubowych mistrzostw. O wszystkim zadecydowała dogrywka, w której Barcelona odwróciła losy meczu w ostatnich sekundach, wygrywając 31:30.
Bohaterem Katalończyków nie był jednak strzelec decydującej bramki, a człowiek, który zamurował bramkę – Emil Nielsen. Duński golkiper (co tylko potwierdza dominację tej nacji w 2025 roku) obronił aż 27 rzutów, kończąc spotkanie z niewiarygodną, 49-procentową skutecznością. To był już czwarty z rzędu finał klubowego mundialu rozstrzygany w dogrywce, co dobitnie świadczy o wyrównaniu poziomu na absolutnym szczycie.
3. Ofensywna rewolucja kobiet: 64 gole na mecz!
Koniec roku przyniósł prawdziwe fajerwerki podczas Mistrzostw Świata Kobiet rozgrywanych w Holandii i Niemczech (26 listopada – 14 grudnia). Turniej ten zerwał z łatką „wolniejszego” handballa, oferując kibicom spektakl o niespotykanej dynamice.
Statystyki IHF są porażające:
-
Średnia bramek: 64,0 na mecz. To absolutny rekord, bijący poprzedni wynik z 2003 roku (60,8).
-
Skuteczność ataku: Topowe drużyny osiągnęły poziom 56,4%, najwyższy od dwóch dekad.
Dietrich Späte, przewodniczący Komisji Trenerskiej IHF, nie krył zachwytu: „Atakujący handball osiągnął nowy poziom – gry były szybkie, widowiskowe i bardzo wyrównane”.
Co ważne, turniej był sukcesem nie tylko sportowym, ale i organizacyjnym. Na trybunach zasiadło łącznie ponad 354 tysiące kibiców, co stanowi nowy rekord frekwencji kobiecego mundialu. Cieszy również globalizacja dyscypliny – w czołowej "16" znalazły się aż trzy zespoły spoza Europy (Brazylia na 6. miejscu, Angola na 10., Japonia na 13.), co jest najlepszym wynikiem w historii.
4. Młodzież pisze przyszłość: Dreszczowiec w Egipcie
Patrząc na wyniki Mistrzostw Świata U-19, o przyszłość dyscypliny możemy być spokojni. Turniej w Egipcie dostarczył emocji, których nie powstydziłyby się finały seniorskie. Mecz o złoto pomiędzy Niemcami a Hiszpanią przeszedł do legendy jako pierwszy finał MŚ w historii IHF rozstrzygnięty dopiero po rzutach karnych (wynik końcowy 41:40 dla Niemiec).
Młodzi szczypiorniści postawili na totalną ofensywę – średnia bramek w turnieju wyniosła 62,6 (skok o prawie 6 goli względem roku 2023), a w samym finale (z dogrywką i karnymi) padło aż 81 goli.
Egipt po raz kolejny udowodnił też, że jest jednym z serc światowego handballa. Ćwierćfinałowe starcie gospodarzy z Hiszpanią obejrzało na żywo 22 150 widzów, co ustanowiło nowy rekord frekwencji na meczach młodzieżowych.
