W swoim pierwszym meczu w najwyższej klasie rozgrywkowej piłkarze ręczni Handball Stal Mielec ulegli drużynie Azotów Puławy po serii rzutów karnych. Szkoleniowiec mielczan, Robert Lis, przyznał, że zespół musiał zapłacić cenę doświadczenia. Zaznaczył, że pod presją, jaka towarzyszy grze na tym poziomie, zawodnikom zdarzały się chwile zawahania, szczególnie w kluczowych momentach rzutów.
Lis podkreślił, że mimo zdobycia punktu, co samo w sobie jest powodem do zadowolenia, najważniejsze jest wyciągnięcie wniosków i poprawa gry w kolejnych spotkaniach. Trener zwrócił uwagę na słabą skuteczność zespołu, który mimo tworzenia sobie dogodnych sytuacji rzutowych, nie potrafił ich wykorzystać. Bramkarz przeciwników z Puław rozegrał bardzo dobry mecz, ale głównym powodem niezdobycia większej liczby bramek była nieskuteczność mielczan, szczególnie z pierwszej linii.
Robert Lis wskazał, że kilka stuprocentowych sytuacji zostało zmarnowanych, a tego rodzaju błędy w Superlidze nie są wybaczane, co przełożyło się na utratę dwóch punktów. Trener zaznaczył, że drużyna musi jeszcze dużo się nauczyć, by lepiej radzić sobie z presją i zachować zimną krew w najważniejszych momentach meczu.
Źródło: nowiny24.pl
