Reklama
Zagranica

Rewanżowy mecz pełen napięcia: Co czeka VfL Lübeck-Schwartau w Dreźnie?

Autor: Krzysztof Troczyński14 wyświetleń
Rewanżowy mecz pełen napięcia: Co czeka VfL Lübeck-Schwartau w Dreźnie?

VfL Lübeck-Schwartau wyrusza do Drezna na ważny mecz z HC Elbflorenz, drużyną walczącą o awans do pierwszej ligi. Spotkanie nawiązuje do kontrowersyjnego pojedynku z marca, który zakończył się remisem po nieprawidłowym wyrównaniu VfL na trzy sekundy przed końcem.

Po około 70 minutach podróży drużyna VfL Lübeck-Schwartau musiała szybko przesiąść się z autobusu do strojów treningowych. W drodze na mecz wyjazdowy do Drezna (piątek, 19:30) zawodnicy zatrzymali się wcześniej w Schwerinie, gdzie ze względu na brak dostępności hali w swoim rejonie, korzystali z obiektu Mecklenburger Stiere. Trener David Röhrig podkreślił pragmatycznie, że dzięki pomocy Schwerina sytuacja była do zaakceptowania, mimo konieczności wcześniejszego wyjazdu.

Drezno to wyjątkowy przeciwnik, a ostatnie spotkania między zespołami były bardzo wyrównane. W poprzednim sezonie oba mecze zakończyły się remisami, z VfL jako nieoficjalnym zwycięzcą. W Dreznie VfL wystąpił osłabiony, a w rewanżu w Lübeck zdołał odrobić sześciobramkową stratę. Spotkanie to stało się sensacją, określane przez media jako "najgorszy skandal sezonu w piłce ręcznej" czy "oszustwo lub pomyłka", gdyż VfL zdobył wyrównującą bramkę na trzy sekundy przed końcem, korzystając z tzw. ósmego zawodnika, co pozostało niezauważone. Trener Röhrig zaznacza jednak, że to już nie jest temat między drużynami i nie wpłynie na atmosferę nadchodzącego meczu.

Jednak pojedynek jest na pewno naładowany emocjami, ponieważ VfL po trzech porażkach z rzędu zajmuje miejsce w dole tabeli z dorobkiem 2 punktów i 6 meczów, natomiast Drezno, mające 4 punkty i 4 mecze, znajduje się pod presją. Dla klubu z Elbflorenz ma to być ostatni sezon w drugiej lidze, a prezes Uwe Saegeling otwarcie deklaruje cel awansu. Podkreśla, że stagnacja oznacza regres i klub musi zrobić kolejny krok. 11 lutego klub będzie obchodził 20-lecie istnienia, co miałoby być dobrą okazją na sukces.

Uwe Saegeling, 59-letni prezes, jest nie tylko zapalonym saksofonistą, ale też byłym wioślarzem. Po przemianach ustrojowych rozwinął rodzinne przedsiębiorstwo z branży medycznej z 7 do 250 pracowników i osiągnął roczne obroty na poziomie 40 milionów euro. Choć nigdy nie grał w piłkę ręczną, w 2006 roku związał się z HC Elbflorenz najpierw jako sponsor, a dwa lata później jako prezes i mecenas. Doprowadził klub z piątej do drugiej ligi, a także sfinansował prywatnie halę sportową wartą 15 milionów euro. W uznaniu jego zasług otrzymał saksońską medalę konstytucyjną.

Prezes wspomina początki klubu w piątej lidze i jest dumny z obecnego poziomu. Jednak ambicje są większe, co wymaga zwiększenia budżetu i kontynuacji progresu pod kierunkiem trenera Andre Haber, który wie, że stawka jest wysoka i liczy się natychmiastowy sukces. Trener VfL David Röhrig uważa, że Drezno jest jednym z głównych kandydatów do awansu, dysponując doświadczonym i dobrze wzmocnionym zespołem. Wzmacniają go Norweg Viktor Petersen Norberg z Wetzlaru oraz Anton Preußner z Füchse Berlin, którzy znacząco poprawiają prawoskrzydłową formację.

Röhrig zwraca uwagę, że Drezno posiada od 2022 roku w składzie bramkarza Marino Mallwitza, który pochodzi z Lübeck-Schwartau. Zespół ten dysponuje ogromną siłą w rzucie z drugiej linii, co wymaga od VfL większej energii w ataku niż ostatnio. Kluczem do sukcesu będzie szybka gra, która pozwoli przełamać najsilniejszą fizycznie obronę ligi.

Źródło: www.ln-online.de

💬 Dyskutuj na ten temat w naszym #HydePark

Dołącz do rozmowy, podziel się swoją opinią i poznaj innych fanów piłki ręcznej!

Przejdź do HydePark →

📢 Udostępnij artykuł

Dotknij aby udostępnić

Śledź nas na Facebook!

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami ze świata piłki ręcznej. Dołącz do naszej społeczności!

Dotknij przycisk, aby przejść do naszego profilu na Facebook