Rasmus Ankermann poczuł się jak Alicja w Krainie Czarów, gdy dla 18-latka z rekordowego klubu THW Kiel otwierały się kolejne drzwi. W środę rozegrał swój pierwszy mecz w Bundeslidze, spędzając na parkiecie cztery minuty i osiemnaście sekund, co dla niego, jako młodego zawodnika, było ogromnym przeżyciem.
"Pierwszym wyjątkowym momentem było dla mnie wejście na halę i poczucie niesamowitej atmosfery," powiedział Ankermann po meczu w katakumbach hali Ostseehalle. Skromnie dodał: "Gdy wszedłem na boisko, to było naprawdę super uczucie. Chcę po prostu dawać z siebie wszystko, gdy dostaję szanse na grę."
Rok 2025 był dla niego niezwykły: ukończył liceum w Altenholz, podpisał profesjonalny kontrakt z "Zebrami", obchodził 18. urodziny podczas zgrupowania reprezentacji U19 w Großwallstadt, zdobył tytuł mistrza świata U19 w Egipcie oraz zadebiutował w najsilniejszej lidze świata. "Potrzebowałem trochę czasu, żeby to wszystko przetrawić," przyznaje. "Nie odrzuciłem tych doświadczeń, ale dobrze je przepracowałem. Ten mundial będę zawsze nosił w sobie."
Po mistrzostwach świata uświadomił sobie, co osiągnął. W trakcie turnieju zdobył 27 bramek, miał 11 asyst i 5 przechwytów, a w finale z Hiszpanią odegrał ważną rolę. Teraz, po maturze, planuje poświęcić co najmniej pół roku wyłącznie piłce ręcznej. Jako kapitan drużyny juniorów młodszych, zawodnik TSV Altenholz w trzeciej lidze i THW Kiel ma wiele możliwości rozwoju. Jako wielki talent, który jako pierwszy z Kielu został powołany do elitarnej kadry Niemieckiego Związku Piłki Ręcznej, chce się spokojnie „dotykać” pierwszej drużyny.
Trenerzy planują, by 191-centymetrowy zawodnik najpierw przyswoił sobie taktykę zespołu i poprawił formę fizyczną. "Rasmus miał w lecie mało przerw ze względu na maturę, przygotowania i sam mundial, przez co opuścił przygotowania z nami," mówi dyrektor THW Viktor Szilagyi. "Pierwsze tygodnie sezonu spędzi z nami. Dajemy mu czas." Po tym okresie decyzje o jego występach w trzeciej lidze będą podejmowane w zależności od terminarza.
Ankermann nie jest jednak tylko wypełniaczem luk. "Radzi sobie bardzo dobrze, jest znacznie więcej niż tylko partnerem do treningów," podkreśla Szilagyi, który liczy na długofalowe korzyści płynące z talentu młodego zawodnika.
Piłkę ręczną Rasmus ma we krwi dzięki rodzinie pełnej pasjonatów tej dyscypliny. Pierwsze kroki stawiał w TSV Altenholz, niedaleko domu, a później trafił do drużyny C-juniorów THW Kiel. Jego starsi bracia Torge (były zawodnik THW), Hannes i Piet, a także ojciec Tobias – kierownik kliniki dziecięcej i trener FT Adler Kiel – często z nim trenowali. Choć ojciec działa w zupełnie innej strefie piłki ręcznej niż syn, Rasmus pozostaje skromny i zrównoważony.
Podczas debiutu w Bundeslidze spędził na boisku nieco ponad cztery minuty, podczas których zagrał siedem podań. Oprócz piłki ręcznej interesuje się koszykówką i darta, rozgrywając nawet kilka turniejów. Po maturze, z profilami sportowym, ulubionymi przedmiotami matematyką i muzyką, rozważa karierę związaną z finansami lub nauczaniem, ale na razie skupia się wyłącznie na piłce ręcznej.
Przed nim kolejne drzwi, które na pewno wkrótce się otworzą – dla Rasmusa w jego własnym „krainie czarów”.
Źródło: www.kn-online.de
