Dziewiętnasty rozdział mundialowej historii
Dla polskiej piłki ręcznej kobiet ten turniej ma szczególne znaczenie. To już dziewiętnasty występ Biało-Czerwonych na mistrzostwach świata – imponująca seria świadcząca o nieprzerwanej obecności naszej kadry w światowej czołówce. W pamięci kibiców wciąż żywe pozostają wspomnienia z lat 2013 i 2015, kiedy drużyna docierała do półfinałów i kończyła zmagania tuż za podium.
Czy tegoroczna ekipa jest w stanie nawiązać do tamtych osiągnięć? Kapitan Monika Kobylińska nie ukrywa ambicji: cel minimum to awans z grupy i cztery zwycięstwa w całym turnieju, ale drużyna chce pokusić się o coś więcej. Dagmara Nocuń podkreśla natomiast doskonałą atmosferę panującą w zespole – element, który niejednokrotnie okazywał się kluczowy podczas wielkich imprez.
Grupa F: pierwszy krok w 's-Hertogenbosch
Polki trafiły do grupy F, gdzie oprócz Chin czekają na nie jeszcze Tunezja (30 listopada, godz. 15:30) oraz Francja (2 grudnia, godz. 21:00). System rozgrywek premiuje skuteczność już od pierwszego gwizdka – do rundy głównej awansują trzy najlepsze zespoły, zachowując punkty zdobyte w meczach z innymi awansującymi drużynami.
W tym kontekście piątkowe starcie z Chinkami nabiera podwójnego znaczenia. To nie tylko szansa na pewne otwarcie turnieju, ale również okazja do zbudowania pewności siebie przed trudniejszymi konfrontacjami.
Chinki – niewiadoma z Dalekiego Wschodu
Reprezentacja Chin to zespół o bogatej, choć nieco zapomnianej tradycji. Podobnie jak Polki, Azjatki uczestniczą w swoich dziewiętnastych mistrzostwach świata – jedna z najdłuższych nieprzerwanych serii w historii tej imprezy. Na turniej w Niemczech i Holandii dostały się dzięki dzikiej karcie od IHF, po nieudanych eliminacjach azjatyckich.
Złote lata chińskiej piłki ręcznej przypadały na dekady lat 80. i 90. – dziewiąte miejsce w 1986 roku i ósme cztery lata później to wciąż najlepsze rezultaty w historii tej kadry. Ostatnie występy były znacznie skromniejsze: 32. lokata w 2021 roku i 28. dwa lata temu.
Chińską drużynę od niedawna prowadzi Yerime Sylla – Senegalczyk z francuskim paszportem, wcześniej pracujący z reprezentacjami Belgii i Kuwejtu. Jego misją jest odmłodzenie składu i zaszczepienie europejskiego stylu gry. Efekty widać gołym okiem – obecna kadra składa się głównie z zawodniczek urodzonych po 2000 roku. Ta młodość przełożyła się jednak zaledwie na piąte miejsce podczas ubiegłorocznych mistrzostw Azji, za Japonią, Koreą Południową, Kazachstanem i Iranem.
Wśród liderek zespołu wyróżniają się trzy postacie: Mengxue Zhou – energiczna lewa rozgrywająca, najbardziej doświadczona i najskuteczniejsza w ataku; kapitan Xuedan Liu odpowiedzialna za organizację gry z pozycji środkowej rozgrywającej; oraz szybka skrzydłowa Yuting Liu, potrafiąca wykończyć akcje z kontrataku.
Historia mówi jasno
Bilans dotychczasowych spotkań nie pozostawia wątpliwości co do rozkładu sił. W 23 meczach Polki wygrały aż 19 razy, trzykrotnie padł remis, a Chinki zatriumfowały tylko raz. Bilans bramkowy – 655:504 na korzyść Biało-Czerwonych – dodatkowo podkreśla przewagę.
Ostatnie starcie obu drużyn miało miejsce dokładnie dekadę temu, podczas fazy grupowej mistrzostw świata w Danii. Polki zwyciężyły wówczas 29:24, choć do przerwy prowadziły zaledwie 12:11. Ten przebieg meczu może stanowić przestrogę – młode, ambitne Chinki potrafią dotrzymać kroku bardziej doświadczonym rywalkom, przynajmniej przez część spotkania.
Monika Kobylińska pozostaje zresztą jedyną zawodniczką w obecnym składzie, która pamięta tamto starcie z własnego doświadczenia.
Debiutantki i jubilatki
Piątkowy mecz może przynieść kilka osobistych kamieni milowych. Natalia Nosek potrzebuje już tylko jednej bramki, by osiągnąć granicę 100 trafień w reprezentacji. Aleksandra Rosiak jest dwa gole od dwusetki, a Magda Balsam – przy dziesięciu trafieniach – dobiłaby do imponującego ćwierć tysiąca bramek w kadrze.
Z drugiej strony dla sześciu zawodniczek będzie to debiut na mistrzostwach świata. Paulina Wdowiak, Katarzyna Cygan, Joanna Granicka, Natalia Janas, Aleksandra Olek i Natalia Pankowska – to nazwiska, które warto zapamiętać. Dla każdej z nich piątkowy wieczór otworzy zupełnie nowy rozdział w karierze reprezentacyjnej.
Klucz do sukcesu
Jak podkreśla Kobylińska, w meczach z wyraźnie słabszym rywalem kluczowe jest skupienie na własnej grze. Polki muszą szybko narzucić swoje tempo, zdominować środek boiska i bezlitośnie wykorzystywać błędy techniczne młodych rywalek, które wciąż przyswajają europejski styl piłki ręcznej.
Energiczna i ambitna ekipa trenera Sylli może jednak zaskoczyć, szczególnie w początkowej fazie turnieju, gdy adrenalina jest największa, a doświadczenie nie zdążyło jeszcze zaprocentować. Biało-Czerwone nie mogą pozwolić sobie na niedocenianie przeciwniczek – historia z 2015 roku pokazuje, że Chinki potrafią walczyć jak równy z równym.
Informacje praktyczne
Mecz: Polska – Chiny
Data: piątek, 28 listopada 2025
Godzina: 18:30
Miejsce: 's-Hertogenbosch, Holandia
Transmisja: TVP2, tvpsport.pl, aplikacja TVP Sport
Trzymamy kciuki za udany start mundialu!
fot. ZPRP

