Mathias Gidsel (26) dał z siebie wszystko na boisku, walczył i biegał, jednak jego umysł nie potrafił tego dnia zagrać genialnie. Emocjonalne napięcie w drużynie Füchse Berlin sięgnęło szczytu po tym, jak prezes klubu Bob Hanning (57) zdecydował o natychmiastowym zwolnieniu dyrektora sportowego Stefana Kretzschmara (57) oraz trenera Jaron Siewerta (31) przed meczem z odwiecznym rywalem SC Magdeburg.
Po porażce 32:39 w Bundeslidze Gidsel zapłakał w korytarzu szatni. Wyznał, że sytuacja była dla niego i całego zespołu bardzo trudna na poziomie ludzkim. „To nie jest coś, co możesz po prostu odłożyć na bok. Oczywiście ta sprawa miała wpływ, bo jesteśmy tylko ludźmi, nie maszynami i reagujemy na takie wiadomości. To był ciężki tydzień – najpierw wiadomość o Stefanie, potem po meczu w Göppingen o trenerze. Dla każdego zawodnika to trudne, również dla mnie, bo wszyscy wiemy, co Kretzsche i Jaron dla mnie osobiście znaczą” – mówił ze łzami w oczach.
Nowym trenerem Füchse został Nicolej Krickau (38), rodak Gidsela z Danii, z którym współpracował w latach 2017–2022 w GOG. Mimo tego nie udało się powstrzymać SC Magdeburg, który na parkiecie dosłownie rozbił Berliner.
Zwolnienie Kretzschmara i Siewerta oraz zatrudnienie Krickaua wywołały falę niezrozumienia, zwłaszcza wśród fanów. Hanning spotkał się z falą gwizdów, buczenia i obelg podczas meczu, co Gidsel i jego koledzy musieli obserwować na żywo.
Gidsel zaprzeczył, jakoby część drużyny domagała się zwolnienia trenera Siewerta. „Zawsze rozmawiamy z Bobem o tym, co dzieje się na co dzień, ale twierdzenie, że to nasza decyzja, by zmienić trenera, jest nieprawdziwe. To klub podjął tę decyzję, bo uważa, że to najlepsze dla przyszłości. Jednak dla nas, zawodników, nie jest to łatwe na poziomie ludzkim. Dotyczy to dwóch sympatycznych osób, które wiele zrobiły dla klubu” – podkreślił.
Fabian Wiede (31) potwierdził słowa Gidsela: „Wiem tylko, że jako zespół nie mieliśmy problemów z Jaronem, nigdy nie mieliśmy z nim spięć. Czuliśmy, że jest naszym trenerem, przynajmniej na ten rok”.
Źródło: sportbild.bild.de