W niedzielnym meczu otwierającym wynik była Marta Gęga, lecz natychmiast odpowiedziała jej Ivana Arsenievska. Zarówno bramkarki Kaja Gryczewska, jak i Mai Gomaa, prezentowały skuteczne interwencje, co sprawiło, że żadna z drużyn nie mogła wypracować przewagi większej niż jedna bramka. W 19. minucie rezultat wynosił 8:8, a chwilę później na niewielkie prowadzenie wyszły koszalinianki. Trener TAURON Ruchu, Ivo Vavra, zdecydował się na przerwę, jednak gospodynie szybko wróciły do gry i po wyrównanym końcu pierwszej połowy to kaliszanki schodziły na przerwę prowadząc 13:12.
Po zmianie stron kibice byli świadkami dalszej zaciętej rywalizacji. Gola na 14:12 zdobyła Natalia Stokowiec, lecz przeciwniczki natychmiast doprowadziły do remisu. Mecz przypominał sinusoidę – gdy TAURON Ruch uzyskiwał dwubramkową przewagę, Piłka Ręczna Koszalin szybko ją niwelowała. W 46. minucie wynik wskazywał 22:19 na korzyść kaliszanek, jednak w decydującej fazie spotkania skuteczniejszy był zespół gości, który między 50. a 57. minutą zdobył pięć kolejnych bramek, wychodząc na prowadzenie 24:22.
Miejscowe podjęły jeszcze ostatnią próbę odwrócenia losów meczu. W końcówce Nadia Bury zdobyła kontaktową bramkę na 24:23, ale mimo zaciętej postawy TAURON Ruch Szczypiorno Kalisz nie zdołał wyrównać i ostatecznie musiał uznać wyższość Piłki Ręcznej Koszalin.
Sezon w ekstraklasie kobiet kaliski zespół rozpoczął bez zdobyczy punktowej, notując cztery porażki i zajmując ostatnią pozycję w tabeli. Następne ligowe spotkanie kaliszanki rozegrają na wyjeździe z Sośnicą Gliwice, w sobotę 11 października o godzinie 16:00 na parkiecie w Gliwicach.
Źródło: wkaliszu.pl
