Od 2010 roku Norwegia wystąpiła w ośmiu edycjach mistrzostw świata kobiet i tylko raz nie dotarła do półfinału – w 2013 roku zakończyła turniej na piątym miejscu. W tym okresie zdobyła trzy złote i dwa srebrne medale oraz raz zajęła czwarte miejsce, co jest minimum, jakie osiągnie na obecnym czempionacie w Niemczech i Holandii.
Ćwierćfinał: Norwegia – Czarnogóra 32:23 (19:11)
Norwegia rozbiła Czarnogórę w Dortmundzie przy fantastycznym wsparciu około 800–1000 norweskich kibiców, którzy przybyli dzień przed meczem piłkarskim Borussii Dortmund z norweskim mistrzem Bodø/Glimt. Fani ubrani w żółto-czarne barwy – identyczne jak klubowe Borussii – śpiewali hymn narodowy, a potem przez cały mecz skandowali norweskie pieśni, w tym utwory słynnego folkowego muzyka Halvdana Sivertsena.
Na parkiecie Norwegia błysnęła klasą i głębią składu. Już w 12. minucie prowadziła 7:3 po trafieniu Anniken Wollik, a siedem minut później Maren Aardahl zwiększyła przewagę do 13:5. Czarnogóra zdobyła pierwszą bramkę dopiero w piątej minucie, gdy przegrywała już 0:4. Norweska obrona, wspierana przez bramkarki Katrine Lunde i Eli Marie Raasok, zdominowała rywalki.
Norwegia zaprezentowała najwyższy poziom ze wszystkich drużyn występujących dotychczas w Dortmundzie. Teraz zespół przenosi się do Rotterdamu, gdzie czekają go dwa mecze o medal. Dla Katrine Lunde, która kończy karierę reprezentacyjną, to szansa na pożegnanie z kolejnym krążkiem.
Czarnogóra mimo porażki może być zadowolona z miejsca w ósemce. To dobry punkt wyjścia dla trenerki Suzanny Lazović na początek nowego cyklu olimpijskiego z zespołem pełnym potencjału.
Zawodniczka meczu hummel: Henny Reistad (Norwegia)
Źródło: ihf.info

