Początek spotkania był wyrównany – żadna ze stron nie chciała odpuścić w wypełnionej po brzegi Ahoy Arenie. Norwegia prowadziła z minimalną przewagą, a Henny Reistad oraz Nora Mørk (skuteczna we wszystkich trzech rzutach karnych) zdobyły wszystkie gole dla Norweżek w pierwszych 11 minutach.
Holandia długo radziła sobie z presją, ale po dwóch pierwszych obronach Katrine Lunde Norwegia objęła prowadzenie 7:5. To dało mistrzom Europy dodatkowy impuls – w 20. minucie różnica wzrosła do czterech goli (12:8), a Reistad nadal była główną postacią w ataku. Do przerwy zdobyła już siedem bramek.
Norwegia zdominowała drugą połowę
Choć obie drużyny zazwyczaj preferują szybką grę i liczą na kontrataki, tym razem mecz wyraźnie zwolnił. Średni czas ataku dla obu ekip wyniósł 38 sekund, a dominowała gra pozycyjna sześć na sześć. Doświadczenie i zgranie Norweżek okazały się decydujące – do przerwy prowadziły 18:14.
Po zmianie stron współgospodynie nie zdołały odwrócić losów spotkania. Norwegia grała cierpliwie i precyzyjnie, wykorzystując aż 75% swoich szans (Holandia zaledwie 43%). W 38. minucie Ingvild Bakkerud ustaliła prowadzenie na osiem goli (23:15).
Holandia próbowała jeszcze wrócić do gry – w ciągu czterech minut zmniejszyła stratę z dziewięciu do czterech bramek (21:25 w 45. minucie), co zmusiło Norwegię do wzięcia przerwy. To okazało się kluczowe – Katrine Lunde zaczęła skutecznie bronić, a Holenderki traciły siły. Norwegia objęła prowadzenie 32:24 na dziesięć minut przed końcem i kontrolowała mecz do ostatniego gwizdka. Wynik 35:25 ustalił Veronica Kristiansen.
Finał z Niemcami, Holandia zagra o brąz
Norwegia zapewniła sobie dziesiąte w historii miejsce w finale mistrzostw świata i czternasty medal na tym etapie rozgrywek. W niedzielę zmierzy się z Niemcami o złoto. Holandia zagra natomiast z Francją o brązowy medal – jeśli go zdobędzie, będzie to jej czwarty krążek na mundialu i drugi brązowy po 2017 roku.
hummel Player of the Match: Henny Reistad (Norwegia)
Źródło: ihf.info

