Reklama
Zagranica

Niezwykły powrót Kamila Chylińskiego do piłki ręcznej po ponad pięciu latach przerwy

Autor: Krzysztof Troczyński15 wyświetleń
Niezwykły powrót Kamila Chylińskiego do piłki ręcznej po ponad pięciu latach przerwy

Kamil Chyliński ponownie gra w piłkę ręczną po ponad pięciu latach przerwy i licznych kontuzjach. Jego powrót do gry w zespole HSG Hunte-Aue Löwen wywołuje spore zainteresowanie, a sam zawodnik podkreśla, że bez piłki ręcznej nie potrafi żyć.

Kamil Chyliński zdecydował się na powrót do piłki ręcznej pod koniec 2024 roku. Po intensywnej, liczącej 42 kilometry rundzie joggingowej, którą odbył w okolicach swojego miejsca zamieszkania w Eydelstedt, uznał, że jeśli jego stawy wytrzymają ten wysiłek, to może znów zacząć grać w piłkę ręczną. To był dla niego ważny test wytrzymałościowy.

Obecnie, około dziewięć miesięcy później, 32-letni zawodnik rzeczywiście wrócił do gry, mimo trudnej historii kontuzji, która czyni jego powrót jeszcze bardziej zaskakującym. Jak sam mówi: „Nie potrafię bez tego żyć. Bez piłki ręcznej się nie da”.

W obecnym sezonie Chyliński wystąpił już dwukrotnie w barwach zespołu HSG Hunte-Aue Löwen, grającego w Oberlidze. Trzeci mecz, zaplanowany na sobotę przeciwko TuS Haren, ma być kolejnym krokiem w jego powrocie do formy. Zawodnik przyznaje, że „rytmy, handballowe schematy i ruchy wymagają jeszcze poprawy”, ale cieszy się, że znów gra, czuje się dobrze i ma nadzieję, że uda mu się wytrwać w sezonie. Zdradza jednak, że sam nie spodziewał się powrotu, biorąc pod uwagę liczne urazy i okresy rekonwalescencji, które przechodził.

Kariera tego dynamicznego rozgrywającego zdawała się zakończona, co nie dziwi w świetle jego dokumentacji medycznej. Przeszedł dwukrotną rekonstrukcję więzadeł krzyżowych w prawym kolanie, zerwanie łąkotki, uszkodzenie chrząstki oraz kilka naderwań więzadeł w prawym stawie skokowym. W ostatnim meczu przed przerwą, w lutym 2020 roku, występował jeszcze w barwach HSG Barnstorf/Diepholz, poprzednika Hunte-Aue Löwen.

Na zalecenie lekarzy zrezygnował z uprawiania ukochanego sportu, co pozwoliło mu poświęcić więcej czasu rodzinie. Jego córka Nel ma już prawie pięć lat, a syn Nelo dwa. „Rodzina jest najważniejsza” – podkreśla Chyliński.

Nie zrezygnował jednak całkowicie ze sportu – regularnie biegał i pracował jako trener młodzieży razem z bratem Mateuszem, który obecnie prowadzi kobiecą drużynę w Regionallidze. Mimo to ograniczał się do oglądania zaledwie kilku meczów swojej byłej drużyny rocznie, ponieważ oglądanie ich wywoływało w nim tęsknotę za grą.

Myśl o powrocie pojawiła się dopiero po rozmowie z córką, która powiedziała mu: „Tato, przecież grałeś w piłkę ręczną” i wyraziła chęć, by go zobaczyć na boisku. Po maratonie zapytał żonę Paulinę o jej zdanie na ten temat. Jej reakcję pozostawił jednak dla siebie, ujawniając jedynie, że nie powiedziała „nie”, a jedynie prosiła, by wrócił do domu cały i zdrowy. Obecnie Paulina wspiera go w powrocie do piłki ręcznej.

Na początku roku nauczyciel rozpoczął treningi z Löwen raz w tygodniu i szybko zauważył, że jest w stanie nadążyć za resztą zespołu, co podniosło jego motywację. Przygotowania do sezonu przepracował w pełni, choć nadal ostrożnie podchodzi do intensywności treningów, ograniczając się obecnie do dwóch jednostek tygodniowo. W razie kontuzji, jak ostatnio przy naciągnięciu mięśnia uda, pozwala sobie na krótką przerwę.

Jego wpływ na grę zespołu jest widoczny – podczas ostatniego meczu przeciwko TSG Hatten-Sandkrug, zakończonego zwycięstwem 26:19, spędził na boisku około 50 minut i był najlepszym strzelcem z ośmioma trafieniami.

Źródło: www.kreiszeitung.de

💬 Dyskutuj na ten temat w naszym #HydePark

Dołącz do rozmowy, podziel się swoją opinią i poznaj innych fanów piłki ręcznej!

Przejdź do HydePark →

📢 Udostępnij artykuł

Dotknij aby udostępnić

Śledź nas na Facebook!

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami ze świata piłki ręcznej. Dołącz do naszej społeczności!

Dotknij przycisk, aby przejść do naszego profilu na Facebook