Obiecujący początek, potem dominacja gospodarzy
Spotkanie rozpoczęło się od niespodzianki – pierwszą bramkę zdobył Robert Kamyszek, dając prowadzenie polskiej drużynie. Gra przez początkowe minuty układała się wyrównanie, a w 9. minucie Kamil Adamski efektownie przelobował legendę bramkarstwa Andreasa Wolffa, wykorzystując rzut karny na 4:4.
Gospodarze błyskawicznie przejęli kontrolę nad meczem. THW Kiel wyraźnie zwiększyło intensywność gry obronnej, co natychmiast przełożyło się na problemy Ostrovii w rozegraniu. W 15. minucie "Zebry" prowadziły już 10:4, a przewaga rosła z minuty na minutę. W 22. minucie było już 13:4, a goście zanotowali aż dziewięć strat, trener Kim Rasmussen po raz drugi musiał prosić o przerwę.
Dopiero w 23. minucie Ostrovia wyszła z czarnej serii bez bramek – ze skrzydła trafił Patryk Krok, pokonując rezerwowego bramkarza Leona Nowottnego. Ostatnie minuty pierwszej połowy były nieco lepsze dla biało-czerwonych, którzy dzięki widowiskowym trafieniom Marcina Frankowskiego zdołali zmniejszyć dystans. Do przerwy THW Kiel prowadziło 16:9.
Druga połowa bez nadziei na odwrócenie losów
Po zmianie stron scenariusz meczu nie uległ zmianie. Niemiecka drużyna od pierwszych minut wykazywała się wysoką skutecznością i konsekwentnie powiększała przewagę. Ostrovia mozolnie odrabiała straty, ale doświadczeni multimedaliści Bundesligi nie pudłowali, utrzymując dystans na poziomie 7-10 bramek.
W końcówce mogło być jeszcze gorzej – "Zebry" prowadziły w ostatniej minucie 34:20 i miały piłkę, ale po kontrze Robert Kamyszek zdołał ustanowić wynik końcowy na 34:21.
Statystyczna ciekawostka
Rebud KPR Ostrovia przegrała z THW Kiel różnicą 13 bramek, co jest wynikiem minimalnie lepszym niż porażka z początku października w meczu Orlen Superligi z Orlen Wisłą Płock (22:37), gdzie różnica wyniosła 15 goli.
Po dwóch kolejkach bilans Ostrovii w Lidze Europejskiej to jedno zwycięstwo i jeden remis, podczas gdy THW Kiel ma na koncie dwa zwycięstwa. Kolejny mecz w europejskich pucharach biało-czerwoni rozegrają 11 listopada o 18:45 w 3mk Arenie Ostrów, gdzie ich rywalem będzie Montpellier Handball – kolejny potężny europejski klub.
THW Kiel – Rebud KPR Ostrovia 34:21 (16:9)
THW Kiel: Wolff (5/9 – 56% skuteczności), Nowottny (5/22 – 23%) – Ankermann 6, Bilyk 6, Zerbe 5, J. Dahmke 3, Laube 3, Nacinović 3, Reinkind 2, Landin 2, R. Dahmke 2, Duvnjak 1, Imre 1, Johansson, Eleffsen a Skipagotu.
Kary: 6 minut. Rzuty karne: 2/3.
Rebud KPR Ostrovia: Ligarzewski (7/39 – 18%), Zimny (1/3 – 33%), Krekora – Frankowski 6, Adamski 3 (1/1), Kamyszek 3, Burzak 3, Wojciechowski 2, Kloptseg 1, Smolikow 1, Krok 1, Urbaniak, Gawaszeliszwili, Marciniak, Chojnacki.
Kary: 6 minut. Rzuty karne: 1/1.
