Przebieg meczu
Zawodnicy Jezioraka (niebieskie stroje) nie odstawiali ręki w starciu z faworyzowanym zespołem z Legionowa. Mecz obfitował w twardą, kontaktową walkę od pierwszych minut. Pierwsze minuty spotkania to wyrównana gra – gospodarze z Iławy dotrzymywali kroku wyżej notowanym gościom. Z upływem czasu drużyna z Legionowa zaczęła jednak budować przewagę. Jeszcze przed przerwą ekipa trenera Tomasza Strząbały „odjechała” wynikiem, wykorzystując doświadczenie z najwyższej klasy rozgrywkowej (Orlen Superligi). Do szatni Jeziorak schodził przy wyniku 14:20, wiedząc, że strata sześciu goli będzie trudna do odrobienia.
Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie – Jeziorak wrócił na parkiet z nową energią. Gospodarze poprawili agresywność w obronie oraz skuteczność w ataku, stopniowo zmniejszając dystans do rywala. Iławianie, prowadzeni przez grającego trenera Kamila Kriegera, rzucili się do odrabiania strat. Ku radości miejscowych kibiców przewaga Legionowa topniała – w pewnym momencie drugiej połowy wynik brzmiał już tylko 21:22! Na parkiecie zrobiło się naprawdę gorąco, a zapach sensacji unosił się w powietrzu.
Najważniejsze momenty
Kluczowym fragmentem meczu okazał się środkowy okres drugiej połowy. Gdy Jeziorak zdobył kilka bramek z rzędu i zbliżył się na jedno trafienie (21:22), publiczność w Iławie ożyła, a na ławce rezerwowych Legionowa zrobiło się nerwowo. Ten zryw gospodarzy był efektem znakomitej gry w defensywie oraz szybkich kontrataków, które wykończyli m.in. Bartosz Nastaj i jego koledzy. Niestety dla miejscowych kibiców, na więcej zabrakło już sił – goście otrząsnęli się z chwilowego kryzysu i odpowiedzieli własną serią bramek. Końcówka spotkania należała do Legionowa, które wykorzystało każdy błąd zmęczonych iławian.
Decydujące okazały się ostatnie 10 minut meczu. Faworyzowany zespół z Legionowa, dysponujący szerszą ławką i ograniem na najwyższym poziomie, ponownie odskoczył Jeziorakowi. Seria udanych interwencji bramkarza gości oraz kontrataki wykańczane przez doświadczonych superligowych strzelców pozwoliły przyjezdnym odzyskać kontrolę nad wynikiem. Ostatecznie Zepter KPR Legionowo powiększył przewagę do ośmiu goli, ustalając wynik meczu na 34:26. Był to moment, w którym stało się jasne, że niespodzianki tego wieczoru nie będzie.
Bohaterowie spotkania
W zespole Jezioraka na słowa uznania zasłużyli przede wszystkim liderzy drużyny. Bartosz Nastaj rozegrał znakomitą pierwszą połowę, imponując rzutami z drugiej linii i ciągnąc grę ofensywną gospodarzy. Swoją postawą potwierdził, że jest obecnie jedną z kluczowych postaci iławskiej ekipy. Ważną rolę odegrał także grający trener Kamil Krieger, który nie tylko mobilizował kolegów taktycznie, ale również sam walczył na boisku, dając przykład nieustępliwości. W bramce dobrze spisywali się Procho i Prorok, notując kilka cennych interwencji, zwłaszcza podczas pogoni Jezioraka w drugiej połowie.
Po stronie Legionowa wyróżnił się cały kolektyw – drużyna udowodniła swoją jakość zespołową. Doświadczenie superligowców było widoczne w kluczowych momentach, gdy ciężar zdobywania bramek brali na siebie najbardziej ograni zawodnicy gości. Świetnie funkcjonowała defensywa Legionowa, a w ataku imponowała skuteczność skrzydłowych i rozgrywających, którzy raz za razem znajdowali drogę do siatki Jezioraka. Choć żadna indywidualność nie zdominowała spotkania, imponowała równowaga gry legionowian – każdy z graczy dołożył cegiełkę do zwycięstwa. Warto dodać, że trener Tomasz Strząbała umiejętnie rotował składem przyjezdnych, utrzymując wysokie tempo gry i świeżość zespołu przez pełne 60 minut.
Atmosfera na trybunach
Iławscy kibice szczelnie wypełnili trybuny miejscowej hali i od pierwszych minut żywiołowo wspierali swoją drużynę. Mimo nietypowego terminu (mecz rozegrano we wtorkowy wieczór), hala w Iławie zapełniła się kibicami spragnionymi wielkich sportowych emocji. Fani Jezioraka stworzyli fantastyczną atmosferę – od pierwszego gwizdka głośno dopingowali swoich ulubieńców, niosąc ich w trudnych momentach. Gorący doping iławskiej publiczności ani na chwilę nie osłabł, nawet gdy przewaga gości rosła. Kibice udowodnili po raz kolejny, że potrafią stworzyć na trybunach prawdziwą handballową fiestę. Po meczu, mimo porażki, nagrodzili zawodników Jezioraka brawami za ambitną postawę – doceniając fakt, że ich drużyna zostawiła serce na parkiecie w starciu z renomowanym rywalem.
Podsumowanie
Pucharowa przygoda Jezioraka Iława w sezonie 2025/2026 dobiegła końca na etapie 2. rundy. Zepter KPR Legionowo, jako zespół z Superligi, potwierdził swoją klasę i awansował do kolejnej fazy rozgrywek. Iławianie mogą jednak mówić o cennym doświadczeniu – konfrontacja z silnym przeciwnikiem pokazała potencjał drzemiący w drużynie trenera Kriegera oraz elementy, nad którymi warto pracować. Mecz ten był dla Jezioraka częścią prawdziwego maratonu – w ciągu ostatnich 11 dni zespół rozegrał aż cztery spotkania (liga i puchar), co odbiło się na zmęczeniu zawodników. Mimo napiętego grafiku i pewnych oznak zmęczenia, biało-niebiescy z Iławy pokazali charakter i wolę walki.
Ostateczny wynik 34:26 dla Legionowa oddaje różnicę klas, ale nie pokazuje w pełni ambicji i determinacji gospodarzy. Jeziorak odpada z Pucharu Polski, lecz z honorem – głowy mogą być uniesione wysoko. Teraz przed iławskim pierwszoligowcem powrót do ligowej rywalizacji i koncentracja na kolejnych meczach. Jeśli drużyna podtrzyma taką waleczność i zaangażowanie jak w starciu z Legionowem, lokalni kibice jeszcze nie raz będą mieli powody do dumy. Z kolei dla Legionowa wygrana w Iławie to wykonanie planu – faworyt pewnie kroczy dalej w pucharowej stawce, zachowując szanse na końcowy triumf w tych rozgrywkach. Wszystko odbyło się zgodnie z przewidywaniami, niespodzianki nie było – za to była ambitna walka do ostatniej syreny.
Fot. Mateusz Partyga (InfoIlawa)
