Wstępna faza meczu z Francją
Spotkanie z Francją rozpoczęło się dla Polek znakomicie, dzięki skutecznej obronie Adrianny Płaczek oraz trafieniom Pauliny Uścinowicz i Natalii Pankowskiej. Te elementy, w szczególności solidna obrona i celne rzuty z dystansu, były niezbędne, by Polki mogły realnie walczyć z mistrzyniami świata. W 6. minucie biało-czerwone prowadziły 4:2, a po chwili Magda Balsam oddała rzut, który trafił w poprzeczkę.
Przebieg pierwszej połowy
Francuzki, mimo braku pięciu kluczowych zawodniczek, pozostawały groźne, głównie dzięki Leny Grandveau, która była niemal jedyną zawodniczką potrafiącą pokonać Płaczek. Przez pierwsze dziesięć minut Francuzki zdobyły zaledwie trzy bramki, a Polki grały bardzo dobrze, nawet w osłabieniu. Po trafieniu Magdy Balsam z karnego, Polska prowadziła 10:7, co zmusiło trenera Francji do wzięcia przerwy na żądanie. Do 20. minuty Polki popełniły tylko jeden błąd techniczny, jednak później Francuzki zaostrzyły obronę i wyrównały wynik, doprowadzając do stanu 12:12, a następnie wyszły na prowadzenie 14:13. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 18:17 dla Francji, a Polki wykazały się znakomitą grą w ostatnich sekundach.
Problemy w drugiej połowie
Początkowo druga połowa wyglądała dobrze, Polki kilkakrotnie zdołały wyrównać, a Płaczek dokonała kilku ważnych interwencji. Jednak w miarę upływu czasu zaczęły narastać trudności. Obrona Francji w formacji 5-1 sprawiała problemy środkowej rozgrywającej Polek, a nasza drużyna zaczęła marnować czyste sytuacje rzutowe. Broniąca Hatadou Sako skutecznie zatrzymywała Michalak i Kobylińską. Mimo przerwy na żądanie trenera Senstada, Francja w 39. minucie odskoczyła na 24:20, a niedługo potem dwie zawodniczki Polski, Paulina Uścinowicz i Natalia Pankowska, otrzymały kary.
Końcowa faza meczu
Do 44. minuty Polki walczyły ambitnie i utrzymywały jeszcze kontakt z rywalkami przy wyniku 25:28. Trener Senstad próbował różnych wariantów, w tym gry siedem na sześć, co czasami przynosiło efekty, jednak przewaga Francuzek rosła zarówno w obronie, jak i w ataku. W końcowych minutach gra Polek była niestety pełna błędów, co zmniejszyło szanse na korzystny rezultat po ponad trzydziestu minutach dobrej gry. W 54. minucie Senstad wziął ostatnią przerwę na żądanie, jednak nie udało się odwrócić losów spotkania.
Podsumowanie
W dotychczasowych meczach grupy F mistrzostw świata polskie szczypiornistki zdobyły cztery punkty, co było spodziewanym wynikiem. Mecz z Francją, mimo początkowej dobrej gry i wyrównanego przebiegu, zakończył się porażką z powodu słabszej końcówki i przewagi rywalek, które nawet bez pięciu kluczowych zawodniczek potrafiły skutecznie wykorzystać swoje atuty w obronie i kontratakach.
Źródło: sport.interia.pl

