Mocny początek Wisły i przerwa z przewagą czterech bramek
Od pierwszych minut Wisła grała dojrzale i pewnie. Mitja Janc szybko otworzył wynik, Michał Daszek dołożył kolejne trafienia, a w defensywie błyszczał Mirko Alilović, zatrzymując m.in. Prandiego z rzutu karnego. Płocczanie imponowali skutecznością w kontrach – Samoiła, Zarabec i Susnja napędzali kolejne akcje, dzięki czemu goście uciekli na cztery bramki.
PSG próbowało dostosować się do tempa, ale Wisła grała swój najlepszy handball. Nawet gdy Daszek pomylił się z „siódemki”, chwilę później znów do niej podchodził i trafiał bezbłędnie. Wreszcie po udanym fragmencie ofensywnym Nafciarze zeszli do szatni, prowadząc 18:14.
Druga połowa: od komfortu do horroru
Po przerwie mecz kompletnie zmienił charakter. Paryżanie wyraźnie podkręcili tempo, a Elohim Prandi wprowadził tryb „nie do zatrzymania”, zdobywając serię bramek, które zbliżyły gospodarzy do Wisły. Nafciarze kilka razy zgubili rytm, raz zatrzymały ich niecelne rzuty, raz twarda defensywa PSG.
Kolejne wykluczenia — Steinsa, Ilića, Szity i Khaleda — sprawiły, że gra falowała w obie strony. Richardson zaczął łapać skuteczność, Prandi trafiał niemal z każdej pozycji, a Mathieu Grebille dwukrotnie wykończył szybkie ataki gospodarzy. W pewnym momencie przewaga Wisły stopniała do jednej bramki.
To był moment, w którym Mirko Alilović włączył tryb legendy. Obrony w kluczowych momentach – w tym przeciwko Prandiemu i z rzutów karnych – pozwoliły Nafciarzom złapać oddech. Gdy Płock miał problem z wyprowadzaniem akcji, ratowali ich Krajewski, Fazekas i Zarabec, wykorzystując błędy Paryżan.
Końcówka dla ludzi o mocnych nerwach
Ostatnie minuty to prawdziwy thriller. Wisła miała trzy bramki przewagi, ale PSG wróciło do gry po przechwytach i skutecznych rzutach Karabaticia oraz Prandiego. Gospodarze złapali kontakt, publiczność w hali eksplodowała.
-
Alilović broni rzut Prandiego w decydującym momencie.
-
Fazekas trafia pod presją, dając płocczanom oddech.
-
Defensywa Wisły zatrzymuje ostatni atak PSG – i to wystarczyło!
Po końcowej syrenie eksplodowała radość przyjezdnych: PSG – Wisła 29:30. Drugi raz z rzędu Nafciarze wywożą z Paryża komplet punktów.
Bohater meczu: Mirko Alilović
Nie ma wątpliwości — fenomenalne interwencje Chorwata w końcówce to fundament zwycięstwa. Bronił z gry, z kontr, z karnych. Lider z prawdziwego zdarzenia.
fot. Dariusz Salwa

