Iwona Niedźwiedź podkreśla, że zwycięstwo nad Francją mogłoby znacząco przybliżyć Polki do ćwierćfinału, gdyż Francuzki są głównymi kandydatkami do zwycięstwa w grupie. Zauważa, że świadomość mniejszej presji w takich meczach często pozwala na osiąganie niespodziewanych wyników, co mogłoby zaowocować zdobyciem cennych punktów na dalszym etapie rozgrywek.
Po dwóch udanych występach za kadencji Kima Rasmussena, zakończonych dwoma czwartymi miejscami, polska drużyna piłki ręcznej kobiet przeżywała trudniejszy okres, podobnie jak reprezentacja mężczyzn. Obecnie jednak następuje poprawa, co pozwala z optymizmem patrzeć na nadchodzące mecze, choć rywalizacja w grupie jest wymagająca, szczególnie ze względu na silną Holandię.
Patrycja Szarmacher, była reprezentantka Polski, zaznacza, że drużyna jest ze sobą długo, a skład nie jest często zmieniany. Podkreśla, że obecny moment jest odpowiedni, by powalczyć o sukces, gdyż zawodniczki mają zarówno odpowiednią atmosferę, jak i doświadczenie. Wskazuje, że wcześniejsze porażki, choć ładne, nie satysfakcjonują, a celem jest zdobycie punktów z Francją. W drugiej fazie czeka ich m.in. mecz z Holandią, a gra z gospodarzami turnieju zawsze jest trudna.
Trener Arne Senstad jest chwalony za stworzenie dobrej atmosfery w zespole, co jest kluczowe w sportach drużynowych. Jego taktyczne umiejętności oraz indywidualne zdolności zawodniczek czynią reprezentację groźnym przeciwnikiem.
Iwona Niedźwiedź wyraża zadowolenie z przedłużenia kontraktu z Senstadem, podkreślając, że dzięki niemu drużyna osiągnęła drugie najlepsze miejsce w historii na mistrzostwach Europy, zajmując dziewiątą pozycję. Trener ten skutecznie wykorzystał potencjał zespołu, co jest widoczne w obecnej formie kadry.
Źródło: sport.rp.pl
