Reklama
Zagranica

Milczenie Skuru IK w sprawie strajku kapitanki. "Podwójna moralność klubu"

Autor: Redakcja19 wyświetleń
Milczenie Skuru IK w sprawie strajku kapitanki. "Podwójna moralność klubu"

Kapitanka Skuru IK Rebecca Nilsson odmawia gry w proteście przeciwko problemom z atmosferą w klubie. Gdy szwedzki portal Handbollskanalen próbuje uzyskać komentarz od trenera Magnusa Oscarssona Södera i prezesa Jonasa Johanssona, spotyka się z... ciszą. Dziennikarz portalu Linus Selby w ostrej kronice wytyka klubowi podwójne standardy.

Reklama

Szwedzkie kluby piłki ręcznej często narzekają, że ich sport jest niedostatecznie obecny w mediach. Ale gdy dziennikarze rzeczywiście zajmują się poważnymi sprawami – jak problemy ze środowiskiem pracy w Skuru IK – wtedy zapada cisza.

Cisza zamiast dialogu

Kiedy kapitanka drużyny Rebecca Nilsson decyduje się na strajk, a dziennikarz próbuje skontaktować się z głównym trenerem Magnusem Oscarssonem Söderem i prezesem Jonasem Johanssonem, nie otrzymuje żadnej odpowiedzi.

Autor kroniki, Linus Selby z Handbollskanalen, pyta wprost: czy naprawdę niektóre kluby są na tyle naiwne, że akceptują uwagę mediów tylko wtedy, gdy pisze się o nich pozytywnie? Jego zdaniem cisza rodzi spekulacje, a spekulacje rodzą nieufność.

Szczególnie uderzająca jest postawa Oscarssona Södera, znanego z elokwencji i imponujących wyników trenerskich. Tym razem milczy. A przecież, jak zauważa Selby, ten sam trener był wcześniej jednym z największych krytyków narzędzia "Report cards" – ankiety Handbollskanalen, która bada między innymi atmosferę pracy w klubach.

Ironia losu – krytyk narzędzia w centrum problemu

Ironia sytuacji jest wyraźna: klub staje teraz w obliczu dokładnie tego typu problemów, które "Report cards" ma ujawniać, ale wybiera milczenie zamiast rozmowy.

Jak pisze Selby, "Report cards" to nie narzędzie dla dziennikarzy, ale dla samych zawodniczek i zawodników. Jego celem jest danie im możliwości bezpiecznego wyrażenia opinii o warunkach pracy, trenerach i klubie – bez filtrowania czy uciszania. To, co dzieje się teraz w Skuru, jest właśnie dowodem na to, dlaczego takie narzędzie jest potrzebne.

Co mówił trener wcześniej?

Oscarsson Söder wcześniej na Facebooku wyjaśniał, dlaczego zawodniczki Skuru nie uczestniczą w ankietach portalu:

"Zespół wspólnie uzgodnił, że nie przekazujemy opinii o klubie, trenerach czy zawodnikach przez media. Mamy do tego bardziej bezpośrednie i skuteczne kanały. Nie widzimy korzyści w prowadzeniu dialogu przez prywatną, zewnętrzną stronę trzecią, która stawia swoje własne interesy na pierwszym miejscu."

Trener podkreślał wtedy, że klub przeprowadza własne wewnętrzne ewaluacje, w których zawodniczki mogą uczestniczyć w tworzeniu pytań, a wyniki są następnie omawiane z trenerami i komisją elitarną sekcji kobiet.

"Prowadzimy otwarty dialog w trakcie sezonu, gdzie zawodniczki mają możliwość wyrażania swoich myśli o funkcjonowaniu klubu" – zapewniał Oscarsson Söder.

Wewnętrzne procedury nie zadziałały

I właśnie tu Selby uderza najmocniej. Trener chwalił wtedy pracę Handbollskanalen i zapewniał, że Skuru zawsze chętnie udziela wywiadów. Ale gdy sytuacja robi się trudna, co się dzieje? Ani Oscarsson Söder, bezpośrednio odpowiedzialny za kontakt z zawodniczkami, ani prezes Jonas Johansson nie chcą rozmawiać.

A mimo wszystkich tych "bezpośrednich kanałów" i wewnętrznych ewaluacji, o których mówił trener, mamy dziś taki obraz: zawodniczka odmawia gry, spekulacje mnożą się, a cisza jest całkowita.

Rebecca Nilsson w wywiadzie dla Handbollskanalen podkreśliła, że wielokrotnie zgłaszała swoje obawy wewnątrz klubu. Jak zauważa Selby, Nilsson zasługuje na uznanie za odwagę – jej strajk to prawdopodobnie ostatnia desperacka próba, gdy wcześniejsze interwencje wobec klubu nie przyniosły żadnych zmian.

Spekulacje zamiast odpowiedzi

Dziennikarz rozumie, że klub i zawodniczki są w trakcie procesu rozwiązywania konfliktu. Ale jego zdaniem spekulacje można by ograniczyć prostym dialogiem. Brak komentarza ze strony klubu prowadzi tylko do kolejnych pytań: jak poważne są problemy? Ile osób jest dotkniętych? I dlaczego nikt nie odważa się mówić otwarcie?

"Cisza może być złotem w niektórych kontekstach. Ale w sporcie elitarnym, gdzie liczy się zarówno wynik, jak i samopoczucie, mówi więcej niż gra na parkiecie. A w Skuru IK mówi teraz głośniej niż najlepsze intencje piłki ręcznej" – podsumowuje ostro Linus Selby.

Źródło: handbollskanalen.se

💬 Dyskutuj na ten temat w naszym #HydePark

Dołącz do rozmowy, podziel się swoją opinią i poznaj innych fanów piłki ręcznej!

Przejdź do HydePark →

📢 Udostępnij artykuł

Dotknij aby udostępnić

Śledź nas na Facebook!

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami ze świata piłki ręcznej. Dołącz do naszej społeczności!

Dotknij przycisk, aby przejść do naszego profilu na Facebook

Polecane
Ładowanie...