Longericher SC nadal oczekuje na swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie, jednak w sobotnim meczu 3. ligi południowo-zachodniej przeciwko TV Gelnhausen, wicemistrzowi z poprzedniego sezonu, osiągnął wartościowy wynik 29:29 (14:13). Trener Christian Stark podkreślił, że był to znakomity i emocjonujący mecz, który zadowolił widzów. Dla jego zespołu zdobyty punkt jest istotny i stanowi podstawę do dalszej pracy.
Po porażce w Pucharze Niemiec z drużyną z 2. ligi Bayer Dormagen (27:29) oraz przegranej 28:34 w pierwszym meczu sezonu w Saarlouis, zespół z Kolonii przystąpił do spotkania z problemami kadrowymi. Lennard Wörmann nie mógł zagrać, Malte Nolting był kontuzjowany i mógł pomagać w obronie tylko przez kilka minut, a najlepszy strzelec zespołu z ośmioma trafieniami, Jonas Kämper, zmagał się z problemami z ścięgnem Achillesa. W związku z tym trener Stark zdecydował się na powrót do gry rutynowanego Mariana Dahlke, który od ponad roku nie występował w LSC, lecz utrzymywał formę na treningach.
Powracający zawodnik, zwłaszcza we współpracy z Severinem Henrichem, wykazał się mocną defensywą, co przyczyniło się do najlepszej fazy gospodarzy w pierwszej połowie i prowadzenia 10:7. Po przerwie Longericher SC powiększył przewagę do 26:22, jednak goście z Gelnhausen pokazali swoje umiejętności i zdołali odrobić straty. Przy wyniku 29:29 osiem sekund przed końcem meczu Lukas Martin Schulz miał szansę na zwycięską bramkę, ale jej nie wykorzystał. W następnej akcji bramkarz LSC Roman Babic dokonał ważnej interwencji, dzięki której zespół z Kolonii utrzymał remis.
Trener Stark podsumował: „Gdy na dwanaście minut przed końcem prowadzi się różnicą czterech goli, naturalnie jest rozczarowujące, że nie udało się wygrać meczu. Mieliśmy jednak do czynienia z bardzo silnym przeciwnikiem, który niemal zwyciężył. W związku z tym rezultat jest do przyjęcia.”
Źródło: www.ksta.de
