W czwartek 11 września Orlen Wisła Płock rozpoczęła rywalizację w fazie grupowej Ligi Mistrzów od wyjazdowego starcia z OTP Bank-Pick Szeged, które zakończyło się minimalnym zwycięstwem polskiej drużyny 34:33. Spotkanie było niezwykle zacięte, a wynik do ostatnich sekund pozostawał pod znakiem zapytania.
W 53. minucie meczu „Nafciarze” przeprowadzili efektowną akcję, podczas której Melvyn Richardson podał do Mitji Janca. Zawodnik ten złapał piłkę w powietrzu i oddał precyzyjny rzut na bramkę. Sędziowie uznali tę bramkę, podnosząc ręce w górę, jednak powtórki pokazały, że Mitja Janc nie zdążył oddać rzutu przed kontaktem z polem bramkowym, co oznacza, że gol został zdobyty niezgodnie z przepisami.
Ta sytuacja wzbudziła spore emocje, zwłaszcza że po tej bramce Wisła powiększyła przewagę do trzech trafień, a ostatecznie wygrała mecz różnicą jednej bramki. Fani piłki ręcznej zwracali uwagę na nieprawidłowość, komentując, że stopa zawodnika była na parkiecie przed oddaniem rzutu, co powinno skutkować anulowaniem gola.
Pomimo kontrowersji, Orlen Wisła Płock odniosła cenne zwycięstwo na trudnym terenie, co jest ważnym sygnałem na rozpoczęcie nowego sezonu Ligi Mistrzów. Kolejne spotkanie w fazie grupowej polski zespół rozegra 17 września, podejmując w Orlen Arenie chorwacki HC Zagrzeb.
Źródło: sportowefakty.wp.pl
