Powrót do Proligue po ponad trzech miesiącach
Po odpadnięciu w fazie play-off przeciwko Sélestat, piłkarze ręczni JS Cherbourg wracają do rozgrywek Proligue. Drużyna, która ma duże ambicje na sezon 2025/2026, podejmuje na własnym terenie zespół Besançon w hali Jaurès.
Problemy kadrowe przed meczem
W meczu nie zagrają skrzydłowi Léo Weber i Marin Langlais, którzy doznały kontuzji kostki podczas starcia z Nîmes. Kapitan zespołu, Axel Oppedisano, również był lekko kontuzjowany kilka dni wcześniej, ale znalazł się na liście zawodników na to spotkanie.
Zawieszenie trenera i początek meczu
Trener Cherbourga, Edu, został zawieszony na ten mecz i obserwował spotkanie zza szyby na górze hali. Mecz rozpoczął się silnym akcentem ze strony Besançon, które zdobyło dwa gole w pierwszych sekundach gry, obejmując prowadzenie 0-2.
Wyrównanie i dalszy przebieg pierwszej połowy
W 9. minucie Killian Lassource wyrównał stan meczu, zdobywając bramkę po samotnym rajdzie na bramkę przeciwnika, co wywołało entuzjazm na trybunach. Besançon odpowiedział szybko, gdy Luka Brkljacic wykorzystał rzut karny, a Tanguy Thomas powiększył przewagę do dwóch goli (6-9).
Równa gra i sytuacje karne
W 12. minucie obie drużyny otrzymały po dwie minuty kary. Mimo to, Nuno Reis zdobył dwie bramki dla Cherbourga, jednak przewaga Besançon pozostała bez zmian (8-10).
Źródło: www.francebleu.fr
