Trener asystent Usam Nîmes, Yann Balmossière, z ironią wspomina dzień 19 maja 2024 roku, kiedy jego zespół pokonał PSG na ich terenie. Razem z menedżerem generalnym Jérôme Chauvet na ławce, zespół Nîmes dokonał prawdziwego wyczynu, wygrywając 33-32 podczas 28. kolejki Starligue.
Ta porażka była pierwszą domową w lidze dla PSG od kwietnia 2021 roku, kiedy to ulegli Nantes (24-25). W sezonie 2024-2025 Parisiens mieli perfekcyjny bilans 15 zwycięstw na własnym parkiecie, co tylko podkreśla skalę niespodzianki.
W trakcie meczu Nîmes utrzymywało remis do przerwy (14-14), ale na 8 minut przed końcem przegrywali trzema bramkami (29-26). Wtedy to Benji Gallego, będący u kresu kariery, doprowadził do wyrównania (31-31 w 58. minucie). Na decyzję o zwycięstwie wpłynęła fenomenalna gra Guérica Vincenta na lewej flance, który zdobył decydującego karnego na 1:30 przed końcem (31-33), kończąc mecz z perfekcyjnym wynikiem 8 na 8 rzutów karnych.
Julien Rebichon, były kapitan zespołu, wspomina, że po powrocie do Nîmes atmosfera była jak po zwycięstwie w Pucharze Świata. Balmossière podkreśla, że nie było w tym nic nadprzyrodzonego – to po prostu zasługa przekonania i zaangażowania zawodników, którzy wierzyli w sukces i utrzymali wysoki poziom przez cały mecz.
Chauvet zwraca uwagę na atmosferę w drużynie przed meczem, podkreślając brak strachu i świadomość pisania własnej historii. Po wygranej pojawiła się dodatkowa satysfakcja – awans do europejskich rozgrywek, gdyż zespół zakończył sezon na 7. miejscu.
Prezydent klubu, David Tebib, wspomina ten dzień jako jeden z najważniejszych momentów od objęcia stanowiska w 2013 roku. Podkreślił, że mecz był nie tylko sportowym widowiskiem, ale także emocjonalnym starciem, które wymagało ogromnej intensywności i zaangażowania.
W szatni Nîmes panowała radość i atmosfera święta. Guéric Vincent zauważył, że zwycięstwo to nie tylko przerwanie święta PSG, ale także wyjątkowa chwila, zwłaszcza że był to ostatni mecz Nikola Karabaticia w Coubertin. Zespół cieszył się z osiągnięcia, które nie zdarza się często – pokonania u siebie paryskiego giganta.
Źródło: www.midilibre.fr
