Sobotnie popołudniowe starcie w Hali Legionów zakończyło się miażdżącym triumfem wicemistrzów Polski. Choć końcowa różnica wyniosła dwadzieścia dwa trafienia, to pierwsze piętnaście minut gry przebiegało w zupełnie innej atmosferze.
Obiecujący początek gości
Drużyna z Opola od samego początku podjęła walkę z utytułowanym przeciwnikiem i starała się grać na równych warunkach. W pierwszej fazie spotkania goście nie pozwalali się zdominować i skutecznie odpowiadali na kolejne trafienia gospodarzy. Szczególnie wyróżniał się Alex Dujshebaev, który w początkowym fragmencie meczu zdobył pięć z ośmiu pierwszych goli żółto-biało-niebieskich. Hiszpański rozgrywający świetnie radził sobie z obroną przyjezdnych i starał się nadawać rytm ofensywie swojego zespołu.
W osiemnastej minucie po dwóch trafieniach Dylana Nahiego gospodarze uzyskali przewagę pięciu bramek. Wydawało się, że mecz jest już przesądzony, ale opolanie zdołali jeszcze zmniejszyć dystans do trzech goli. Szczególnie efektownie zaprezentował się debiutujący w lidze Szymon Wójt, który popisał się dwoma ładnymi trafieniami.
Kielczanie przejmują kontrolę
Końcówka pierwszej odsłony należała już wyłącznie do drużyny z województwa świętokrzyskiego. Od dwudziestej siódmej minuty punktowali jedynie zawodnicy Industrii, którzy przed przerwą zaliczyli imponującą passę pięciu bramek z rzędu. Do szatni schodzili z komfortowym prowadzeniem 23:14.
Po wznowieniu gry przez krótką chwilę obie drużyny wymieniały się trafieniami, jednak podopieczni Tałanta Dujszebajewa szybko przełamali ten układ. Wicemistrzowie kraju zapisali na swoim koncie serię aż sześciu kolejnych goli. Gospodarze grali niezwykle skutecznie w ofensywie, co pozwalało im przeprowadzać liczne łatwe kontry. Na dziesięć minut przed końcem spotkania kielecka ekipa po raz kolejny w bieżących rozgrywkach przekroczyła próg czterdziestu bramek.
Kibice marzyli o pięćdziesięciu golach
Fani zgromadzeni na trybunach mieli nadzieję, że ich faworytom uda się osiągnąć magiczną granicę pięćdziesięciu trafień, ale tym razem to się nie powiodło. Spotkanie zakończyło się ostatecznie rezultatem 48:26 na korzyść gospodarzy. Wyróżnieniem dla najlepszego gracza meczu uhonorowano Bekira Cordaliję.
Źródło: sportowefakty.wp.pl
