Handball Pałac Tarnów – MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie 23:25 (13:15)
Bardzo wyrównane spotkanie w Tarnowie zakończyło się minimalnym triumfem gości. Jeszcze w 57. minucie był remis 23:23, jednak ostatnie słowo należało do Olimpii – najpierw Patryk Miłek wykorzystał rzut karny, a w ostatniej minucie wynik przypieczętował Dominik Stąpor. W ataku przyjezdnych brylował Szymon Kotalczyk, autor aż 9 bramek, co wydatnie pomogło zespołowi z Piekar przechylić szalę zwycięstwa. W ekipie gospodarzy najskuteczniejszy był Bartosz Paw (6 goli), ale mimo ambitnej postawy Pałac poniósł pierwszą domową porażkę w sezonie.
SPR Orzeł Przeworsk – Gwardia Opole 39:27 (16:12)
Orzeł Przeworsk pewnie pokonał młody zespół rezerw Gwardii Opole, jednak początkowo mecz nie zapowiadał aż tak wysokiego wyniku. Do przerwy przewaga gospodarzy wynosiła tylko cztery trafienia, a w 37. minucie było 20:16. Kluczowy okazał się jednak fragment między 37. a 43. minutą – „Armia Leliwa” rzuciła w tym okresie 6 bramek przy zaledwie 1 po stronie gości, odskakując na 26:17. Od tego momentu przeworszczanie całkowicie dominowali, sukcesywnie powiększając prowadzenie. W szeregach gospodarzy skuteczny był Daniel Dutka. U gości świetna dyspozycja strzelecka Szymona Wójta (11 bramek) nie wystarczyła, by wywieźć punkty z trudnego terenu.
https://pilkareczna.com/sezon/2025-2026/i-liga-mezczyzn-grupa-d/spr-orzel-przeworsk-vs-gwardia-opole
SRS NIKO Przemyśl – SPR Górnik Zabrze 32:29 (17:13)
Przemyślanie odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie, choć dostarczyli swoim kibicom sporo emocji. SRS NIKO Przemyśl świetnie rozpoczął mecz – grając mądrze i skutecznie wyszedł na prowadzenie 24:15 w 39. minucie. Młody zespół Górnika Zabrze nie poddał się jednak bez walki – goście mozolnie odrabiali straty i na trzy minuty przed końcem doprowadzili do remisu 28:28. W decydujących chwilach więcej opanowania wykazali jednak gospodarze. Serię czterech ostatnich bramek dla Przemyśla zdobyli kolejno Karol Kroczek, doświadczony Maciej Kubisztal, Maciej Bąkowski i Wiktor Lach, zapewniając swojej drużynie upragnione trzy punkty. Po meczu trener gospodarzy podkreślał, że taka wygrana podbuduje zespół po trudnościach początku sezonu.
UKS SMS Wybicki Kielce – Zagłębie Handball Team Sosnowiec 27:43 (14:20)
Zagłębie Sosnowiec odniosło efektowne wyjazdowe zwycięstwo, absolutnie dominując młody zespół SMS Wybickiego. Gospodarze dotrzymywali kroku faworytom tylko przez pierwszy kwadrans gry – jak przyznał kapitan kielczan Jakub Bąk. Do 15. minuty wynik oscylował wokół remisu, ale później przyjezdni sukcesywnie powiększali przewagę. Do przerwy Zagłębie prowadziło już 20:14, a w drugiej połowie jeszcze zwiększyło tempo i dobiło do imponujących 43 zdobytych goli. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Jakub Kohrs z Zagłębia (9 bramek), który raz po raz pokonywał bramkarza gospodarzy. Wybicki nie był w stanie nawiązać walki – co prawda Kacper Pawłowski rzucił 7 goli dla kielczan, ale było to za mało, by zagrozić świetnie dysponowanym sosnowiczanom. Ostatecznie Zagłębie nie pozostawiło złudzeń co do różnicy klas tego dnia, notując najwyższą wygraną w kolejce (+16 bramek).
CMC VIRTU Viret Zawiercie – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 43:31 (16:18)
Tak zwane „stalowe derby” przyniosły niezwykły przebieg – pierwsza połowa należała do KSZO, które dość niespodziewanie schodziło do szatni z dwubramkowym prowadzeniem. Przez 30 minut żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż dwie bramki, a wynik często oscylował wokół remisu. Po przerwie jednak gospodarze z Zawiercia przejęli pełną kontrolę nad meczem. W drugiej połowie Viret rzucił aż 27 bramek, podczas gdy goście z Ostrowca odpowiedzieli tylko trzynastoma – tak wielka różnica przełożyła się na końcowy wynik +12 dla Zawiercia. Na wyróżnienie w ekipie lidera zasłużył Marcin Hardzina, który brylował w ataku Viretu. W zespole KSZO z dobrej strony pokazali się Rafał Jamioł oraz Adrian Wojkowski (zwłaszcza w udanej pierwszej połowie), jednak ich wysiłki nie wystarczyły, by zatrzymać rozpędzonych gospodarzy. CMC Viret Zawiercie pozostaje niepokonane w sezonie i umacnia się na szczycie tabeli dzięki kolejnej wygranej.
Acana Moto-Jelcz Oława – MTS Chrzanów 28:33 (12:14)
Spotkanie w Oławie przez długi czas było wyrównane – do przerwy drużyna z Chrzanowa prowadziła różnicą zaledwie dwóch bramek. W drugiej połowie goście z Małopolski stopniowo powiększali jednak przewagę, wykorzystując błędy Moto-Jelcza w ataku. Oławski zespół ambitnie próbował odrabiać straty, lecz doświadczenie i konsekwencja MTS Chrzanów pozwoliły utrzymać bezpieczny dystans. W końcówce przyjezdni kontrolowali już wydarzenia na parkiecie, pewnie dowożąc zwycięstwo do syreny końcowej. Atak zespołu z Chrzanowa napędzało kilku doświadczonych graczy, a przewaga fizyczna i taktyczna gości uwidoczniła się w decydujących momentach meczu. Dzięki tej wygranej MTS umocnił swoją pozycję w czołówce tabeli, zaś zespół z Oławy wciąż pozostaje bez punktów. Wśród "Cabanów" najskuteczniejszy był Kacper Węgrzyn (7 bramek). W ekipie Acany mimo porażki wyróżniał się Yahor Volkau - autor 10 trafień.
SMS ZPRP II Kielce – SPR Grunwald Ruda Śląska 34:23 (17:10)
Drugi zespół SMS Kielce odniósł przekonujące zwycięstwo we własnej hali, wypracowane głównie w świetnej pierwszej połowie. Młodzi kielczanie już do przerwy prowadzili siedmioma trafieniami (17:10), prezentując szybki i skuteczny handball. Po zmianie stron gospodarze kontrolowali przebieg gry, a trener mógł rotować składem. Najlepszym strzelcem SMS II był Przemysław Ciszewski (7 bramek), wspierany przez Jakuba Morytę i Bartosza Sobczyka (po 6 goli). Po stronie przyjezdnych wyróżnił się Oleksandr Dovbysh, autor aż 9 bramek, jednak nie znalazł on wystarczającego wsparcia u kolegów. Grunwald Ruda Śląska dopiero w końcówce zmniejszył nieco straty, gdy wynik był już rozstrzygnięty. Dla SMS II Kielce to cenna wygrana, utrzymująca zespół w środku stawki, natomiast drużyna z Rudy Śląskiej z trzema punktami jest na 11. miejscu w tabeli (jeden mecz zaległy).
Wyniki, terminarz, tabela i strzelcy I ligi gr. D mężczyzn 2025/2026
fot. Zagłębie Handball Team Sosnowiec (fb)
żródło: własne
