W drugim meczu sezonu drużyna HSG Würm-Mitte, znana jako Würmtaler Wildkatzen, znów musiała drżeć do samego końca o swój pierwszy triumf. Po wyrównanej walce i prowadzeniu 13:7 w pierwszej połowie, zespół uzyskał końcowy wynik 24:23 przeciwko TSV EBE Forst United II.
Przebieg spotkania przypominał ten sprzed tygodnia przeciwko TSV Herrsching II, kiedy to Würmtaler Wildkatzen dominowały przez ponad 40 minut, lecz ostatecznie zakończyły mecz remisem. Tym razem drużyna kontrolowała przebieg przez około 50 minut, głównie dzięki mocnej obronie, prowadząc po tej fazie 22:15. Trener Zwermann przyznał, że do 50. minuty można być zadowolonym z gry, mimo słabszej skuteczności w ataku.
Jednak końcowa faza okazała się dramatyczna. Przeciwniczki przeszły na ofensywną obronę indywidualną, co spowodowało niemoc ofensywną HSG. Poza jednym trafieniem Anniki König, zespół nie potrafił zdobyć więcej punktów. Trener Zwermann skomentował, że zawodniczki niemal całkowicie zaprzestały gry w ataku.
Pod wodzą najlepszej strzelczyni, Natalie Mahncke, która zdobyła dziewięć bramek, z czego sześć po 48. minucie, Ebersbergerinnen odrabiały straty dzięki rzutom z szybkiego kontrataku. Decydujące trafienie na 23:24 padło zaledwie dwanaście sekund przed końcem, dzięki czemu sytuacja HSG nie stała się jeszcze bardziej niebezpieczna.
Trener Zwermann podsumował, że chociaż udało się utrzymać prowadzenie, gra nie była satysfakcjonująca. Zawodniczki muszą przejąć więcej odpowiedzialności, zwłaszcza w trudnych momentach meczu. Konieczne jest też znaczne usprawnienie gry ofensywnej. Zwermann zauważył, że gdy przeciwnik koncentruje się na Emilia Seethaler, która zdobyła pięć bramek i była drugą najlepszą strzelczynią po Johannie Stenzel (6 bramek), pozostałe zawodniczki powinny wykorzystać powstałe przestrzenie.
Po dwóch meczach HSG Würm-Mitte ma na koncie 3:1 punktów. Kolejne spotkanie odbędzie się w sobotę, kiedy to drużyna zmierzy się w derbach z SC Unterpfaffenhofen-Germering.
Źródło: www.merkur.de
