Ćwierćfinał
Holandia – Węgry 28:23 (14:9)
Ahoy Arena huczała od pierwszej sekundy, a gospodynie momentalnie objęły prowadzenie 2:0. Węgierki jednak szybko otrząsnęły się z ciosu – dzięki zwartej obronie odpowiedziały serią 3:0 i w siódmej minucie wyszły na prowadzenie 4:3. Holenderki miały problemy w ataku, popełniając sporo strat, choć w bramce ponownie spisywała się znakomicie Yara ten Holte.
Wkrótce błędy zaczęły się mnożyć po obu stronach. Węgierki nie wykorzystały gry w przewadze, co otworzyło drzwi dla gospodarzy. Po wyrównanym początku (6:6) Holandia w niespełna dwie minuty urwała się na 10:6, przejmując pełną kontrolę nad meczem.
Atak Węgier w pierwszej połowie funkcjonował tylko na 33 procent skuteczności. Przed jeszcze większą stratą uchroniła je bramkarka Zsófi Szemerey, która na przerwę zeszła z siedmioma obronamiwedle 33-procentowej skuteczności, starając się dorównać Ten Holte po drugiej stronie boiska.
Holandia narzuciła tempo gry, błyskawicznie przeprowadzając kontry i finalizując ataki w ekspresowym stylu, często bezpośrednio po interwencjach Ten Holte. Bo van Wetering i Dione Housheer odpowiadały za ponad połowę holenderskich bramek, pewnie prowadząc drużynę do przerwy.
Czerwona kartka Klujber przełomowym momentem
Początek drugiej połowy był dla Węgierek fatalny – wróciły na parkiet z karą dwóch minut i przez pierwsze siedem minut nie potrafiły zmniejszyć dystansu poniżej pięciu goli. Wtedy w mecz włączyła się Katrin Klujber, ale nie tak, jak by chciała. Najpierw trafiła na 13:17, by chwilę później, próbując powstrzymać Bo van Wetering na kontrataku, obejrzeć czerwoną kartkę – moment, który całkowicie wstrząsnął jej zespołem.
Holandia natychmiast odpowiedziała serią 3:0, uzyskując największą przewagę w meczu – 20:13. Gdy różnica wzrosła do ośmiu goli, wyglądało na to, że gospodynie zmierzają po dwucyfrowe zwycięstwo. Liczby nie kłamały: Węgierki, które do ćwierćfinału notowały średnio zaledwie osiem strat na mecz, w 50. minucie miały już ich 13, nie radząc sobie z presją holenderskiej obrony.
Zmiana w bramce – na parkiet weszła Kinga Janurik – przyniosła krótkotrwałe ożywienie. Cztery obrony pomogły zmniejszyć dystans do pięciu goli i tchnęły w zespół odrobinę nadziei.
Holendia nie dała się jednak zaskoczyć. Utrzymywała zwartą obronę, a gdy ta zawodzła, Ten Holte zamykała furtkę. Pięć minut przed końcem prowadziły 26:20, mając już pewny awans w kieszeni. Gdy sędzia zagwizdał koniec, a tablica wskazywała 28:23, w trybuny wdarł się ryk radości, a do oklasków dołączył król Wilhelm-Alexander.
Dione Housheer zdobyła osiem bramek, wybrana najlepszą zawodniczką meczu Bo van Wetering dołożyła pięć, a Yara ten Holte zanotowała fenomenalne 15 obron przy 41-procentowej skuteczności – występ godny czwartego półfinału mistrzostw świata w karierze.
Węgry żegnają się z turniejem na siódmym miejscu. Po trzy trafienia zanotowały Luca Csíkos, Katrin Klujber i Petra Simon, a Zsófi Szemerey i Kinga Janurik łącznie zaliczyły 14 obron.
Zawodniczka meczu hummel: Bo van Wetering (Holandia)
Źródło: ihf.info

