Xavi Sabate opisał spotkanie jako niezwykłe, zwłaszcza że było to starcie otwierające sezon. Zaznaczył, że mecz obfitował w różne możliwości, a jego drużyna miała realną szansę na zwycięstwo, lecz nie udało się wykorzystać ostatniej sytuacji strzeleckiej, co ostatecznie zdecydowało o porażce w serii rzutów karnych. Według niego, sport bywa nieprzewidywalny – tym razem triumfowali przeciwnicy z Kielc.
Mimo niekorzystnego rezultatu, Sabate wyraził satysfakcję z postawy swoich zawodników, którzy po pierwszej połowie przegrywali różnicą pięciu bramek, ale potrafili odwrócić losy meczu i doprowadzić do momentu, w którym mogli wygrać. To właśnie ta determinacja i charakter zespołu są dla niego powodem do dumy.
Trener potwierdził, że ostatnia akcja była realizacją wcześniej ustalonego planu, który miał na celu stworzenie sytuacji strzeleckiej dla Sergieja Kosorotova. Choć ten nie trafił, Sabate nie ma do niego żadnych pretensji, podkreślając, że takie sytuacje nie zawsze kończą się sukcesem.
Atmosfera podczas Superpucharu Polski zrobiła na nim duże wrażenie. Obecność ponad ośmiu tysięcy kibiców na trybunach nazwał fenomenalną i wyraził nadzieję, że z każdym rokiem będzie ich coraz więcej.
Końcowe emocje spotkania, choć intensywne, według Sabate stanowiły znakomitą promocję piłki ręcznej. Podkreślił, że wszyscy zawodnicy dali z siebie maksimum, co przyczyniło się do atrakcyjności widowiska. Jednocześnie zaznaczył, że mimo dzisiejszej porażki, liczy na lepsze wyniki w przyszłości.
Na pytanie o wpływ zwycięstwa Kielc na początek sezonu, Sabate nie chciał oceniać rywali, skupiając się na swoim zespole i podkreślając konieczność dalszej analizy i pracy, by osiągać coraz lepsze rezultaty.
Źródło: sport.interia.pl
