Spotkanie rozpoczęło się od wielu zmarnowanych okazji i dezorganizacji w ataku po stronie Stali, co pozwoliło gościom wyjść na prowadzenie 3:2 po kontrze. Po pięciu minutach gospodarze odrobili straty i objęli minimalne prowadzenie.
W okresie od 15 do 20 minuty żadna z drużyn nie zdołała zdobyć gola. Stal miała poważne problemy w ofensywie, jednak Zagłębie również nie potrafiło wykorzystać swoich sytuacji, a bramkarz Krystian Witkowski skutecznie bronił.
Na 35 sekund przed końcem pierwszej połowy Stal prowadziła trzema bramkami, choć gra zespołu Roberta Lisa pozostawała zbyt statyczna i indywidualna, nie pozwalając na powiększenie przewagi. Trener Mielczan podczas przerwy starał się poukładać ostatnie sekundy pierwszej części, co udało się zrealizować – wynik po pierwszej połowie to 13:10.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Stal nadal miała trudności, a wynik utrzymywał się dzięki interwencjom Witkowskiego. W pewnym momencie Kasai, który przejął rolę rozgrywającego, popełnił błąd, co pozwoliło Zagłębiu wyrównać na 17:17, a następnie nawet wyjść na prowadzenie 18:17.
W 44 minucie gospodarze doświadczyli problemów kadrowych – z powodu urazów boisko opuścili Przemysław Mrozowicz, Ołeha Tarasevich oraz Rafał Przybylski. Wkrótce po tym, przy stanie 20:20, na ławkę rezerwowych z urazem wrócił Dzianis Valyntsau, jednak mimo to Zagłębie popełniało błędy, które Stal wykorzystywała, wychodząc na prowadzenie 21:20.
W końcówce spotkania wynik kilkukrotnie się wyrównywał – było 22:22, 24:24, 25:25, a sędziowie dwukrotnie ukarali zawodników i trenera Stali karami dwuminutowymi, co wzbudziło kontrowersje. Mimo to bramkarz Witkowski skutecznie bronił, a Valyntsau po powrocie na boisko zdobył ważną bramkę, dając Stali prowadzenie.
Na 90 sekund przed końcem Kotliński zdobył gola z koła na 26:25, jednak sędziowie ponownie ukarali trenera Stali karą dwóch minut. Po kontrze Stal podwyższyła na 27:25, a kolejna kara dla gospodarzy zmusiła ich do gry w osłabieniu w ostatnich 30 sekundach.
Pomimo gry w podwójnym osłabieniu, Stal nie zdobyła bramki w końcowej fazie, ale gdy remis wisiał w powietrzu, Kotliński przechwycił piłkę, co przesądziło o zwycięstwie gospodarzy. Po dramatycznym i nerwowym spotkaniu Stal Mielec zdobyła trzy punkty.
Najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) został bramkarz Stali, Krystian Witkowski.
Źródło: hej.mielec.pl
