Niedzielne spotkanie Orlen Superligi mężczyzn pomiędzy Lotto-Puławy a Handball Stalą Mielec miało ogromne znaczenie dla obu drużyn. Przyjezdni, po serii trudnych konfrontacji z medalowymi zespołami, pragnęli zakończyć passę niepowodzeń i zdobyć punkty umożliwiające awans z dziewiątej na siódmą pozycję w tabeli. Dla gospodarzy, występujących po raz pierwszy pod nową nazwą po zmianie sponsora tytularnego, triumf oznaczałby znaczący skok z dwunastego miejsca, wyprzedzenie Piotrkowianina oraz Gwardii Opole i stabilizację sytuacji po sześciu kolejnych porażkach.
Początek należał do ekipy z Puław, która kontrolowała grę przez pierwszych piętnaście minut i zdołała wypracować prowadzenie 12:9. Jednak pod koniec pierwszej odsłony gospodarze utracili skuteczność, co wykorzystali przyjezdni, doprowadzając do wyrównania, a następnie uzyskując przewagę. Do szatni zespoły schodziły przy wyniku 16:14 dla Stali Mielec, zapowiadającym emocjonującą drugą połowę.
Po wznowieniu gry Lotto-Puławy nie zamierzały się poddawać i po kilku minutach udało im się doprowadzić do remisu 25:25. Losy pojedynku rozstrzygnęły się w końcowych minutach, gdy goście zachowali więcej opanowania i przyspieszyli w kluczowym momencie, odrywając się na cztery bramki. Ta przewaga okazała się wystarczająca do odniesienia zwycięstwa.
Maksim Krasouski był najskuteczniejszym zawodnikiem zwycięzców, zdobywając dziesięć bramek. Beniaminek ponownie udowodnił, że potrafi konkurować na najwyższym poziomie rozgrywek, wygrywając ostatecznie 31:28.
Źródło: sportowefakty.wp.pl
