Ekipa z Opola nie pozostawiła rywalom złudzeń już od pierwszych sekund konfrontacji. Kelian Janikowski potrzebował zaledwie minuty, by posłać piłkę do siatki, a wkrótce dołożył swoją cegiełkę Oliwier Kamiński. Gwardia prezentowała się pewnie w każdym elemencie gry, a Krzysztof Łyżwa w 4. minucie wyprowadził swoją drużynę na dwubramkowe prowadzenie – 3:1.
Błyskawiczne kontrataki w wykonaniu Jakuba Luksy oraz Bartosza Kowalczyka sprawiły, że dystans urósł do czterech trafień. Debiutanckie trafienie w koszulce gospodarzy zaliczył Mykola Protsiuk, a między słupkami prawdziwy koncert dawał Dawid Balcerek, którego świetne interwencje pozwoliły opolanom uciec na 8:2.
Puławianie desperacko próbowali zmniejszyć stratę, lecz podopieczni trenera Gwardii nie wypuszczali kontroli z rąk. Do przerwy tablica wyników pokazywała bezpieczne dla gospodarzy 21:16.
Druga połowa pod dyktando Gwardii
Po powrocie z szatni opolanie jeszcze mocniej przycisnęli rywali. Bartosz Kowalczyk skutecznie egzekwował kary siedmiometrowe i rozwijał kontrataki, dzięki czemu w 38. minucie przewaga Gwardii sięgnęła już dziewięciu bramek. Goście z Dmytro Artemenko i Dawidem Cacakiem na czele regularnie wpisywali się na listę strzelców, ale to było zdecydowanie za mało, by zagrozić gospodarzom.
Kapitalną formą popisał się także Jakub Ałaj, który obronił aż trzy rzuty karne. W końcowej fazie meczu swoje pierwsze trafienia w tym spotkaniu zanotował Kacper Aksamit, a Gwardia spokojnie doprowadziła mecz do końcowego gwizdka.
Ostatecznie gospodarze cieszyli się z efektownego triumfu 38:27, który dał im pierwsze domowe zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. To z pewnością dodatkowy powód do radości przed nadchodzącą przerwą w ligowych zmaganiach.
Źródło: orlen-superliga.pl
