W sobotę 18 października Stal Gorzów zmierzyła się na wyjeździe z Padwą Zamość w ramach szóstej serii spotkań Ligi Centralnej. Mecz zakończył się wysoką porażką gości, którzy przegrali aż 28:42, tracąc do rywali 14 bramek. Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia gospodarzy 2:0, lecz Stal szybko odpowiedziała bramką z rzutu karnego autorstwa Igora Drzazgowskiego.
Początkowo gorzowianie starali się dotrzymać kroku przeciwnikom, jednak z upływem czasu Padwa budowała przewagę i do przerwy prowadziła 21:12. Po zmianie stron miejscowi kontynuowali agresywną i wysoką obronę, natomiast Stal miała problemy z skutecznością w ataku. W końcówce spotkania żółto-niebiescy pogubili się, tracąc kolejne bramki, również grając przez pewien czas w podwójnym osłabieniu.
Podróż do Zamościa trwała blisko 750 kilometrów, a gorzowianie wyjechali dopiero w dniu meczu o godzinie 7:00 rano. Choć zdążyli na rozpoczęcie spotkania o 19:00, to po długim przejeździe czuli się zmęczeni, co odbiło się na ich grze. Dodatkowo zespół trenera Michała Nieradki musiał radzić sobie bez trzech ważnych zawodników: kontuzjowanych Kamila Napierkowskiego i Bartosza Sarnowskiego oraz Rafała Renickiego, który występował w plażowej Lidze Mistrzów.
W składzie Padwy na ten mecz znaleźli się m.in. Gawryś i Dragan, którzy zdobyli po 6 bramek, a także Bączek, Szymański i Wleklak. W drużynie Stali najwięcej punktów zdobył Igor Drzazgowski – 12 bramek, a Kan dorzucił 4. Sędziowali Mateusz Krzemień i Sebastian Patyk z Warszawy, a na trybunach zasiadło 650 widzów.
W najbliższym spotkaniu Stal Gorzów podejmie na własnym terenie lidera rozgrywek, Pogonię Szczecin.
Źródło: gazetalubuska.pl
